Za pozyskane pieniądze planowano oddłużyć miasto i sfinansować inwestycje. Wczoraj w końcu poinformowano, że miasto swoich udziałów w spółce nie sprzeda. Powód, jak wynika z komunikatu ratusza, jest jeden: kasa.
PRZECZYTAJ:Miasto wycofuje się ze sprzedaży KPEC!
W uzasadnieniu prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski stwierdził, że, co prawda, miasto chciało KPEC sprzedać, ale nie za wszelką cenę. Na polu walki został tylko jeden kontrahent - PGE Polska Grupa Energetyczna SA.
I dawał, jak należy rozumieć, za mało. Z reguły było tak, że na temat negocjacji można się było dowiedzieć tylko tyle, że się toczą i strony nie doszły do porozumienia albo że się nie toczą.
Do dzisiaj nie wiadomo, jakie pieniądze wchodziły w grę. Pojawiały się tylko spekulacje, że KPEC może być wart 200, a może nawet 300 milionów złotych. Rozumiem, że sprzedaż takiej spółki to nie to samo co, dajmy na to, bochenka chleba. Ale chyba hasło prywatyzacji za długo rozgrzewało emocje.