https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak sprzedawano KPEC

Andrzej Pawełczak
Andrzej Pawełczak Dariusz Bloch
Prywatyzacja Komunalnego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej ciągnęła się niemiłosiernie długo. Przetarg bowiem ogłoszono w 2014 roku, ale hasło sprzedaży spółki rzucił już w 2008 roku Konstanty Dombrowicz.

Za pozyskane pieniądze planowano oddłużyć miasto i sfinansować inwestycje. Wczoraj w końcu poinformowano, że miasto swoich udziałów w spółce nie sprzeda. Powód, jak wynika z komunikatu ratusza, jest jeden: kasa.

PRZECZYTAJ:Miasto wycofuje się ze sprzedaży KPEC!

W uzasadnieniu prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski stwierdził, że, co prawda, miasto chciało KPEC sprzedać, ale nie za wszelką cenę. Na polu walki został tylko jeden kontrahent - PGE Polska Grupa Energetyczna SA.

I dawał, jak należy rozumieć, za mało. Z reguły było tak, że na temat negocjacji można się było dowiedzieć tylko tyle, że się toczą i strony nie doszły do porozumienia albo że się nie toczą.

Do dzisiaj nie wiadomo, jakie pieniądze wchodziły w grę. Pojawiały się tylko spekulacje, że KPEC może być wart 200, a może nawet 300 milionów złotych. Rozumiem, że sprzedaż takiej spółki to nie to samo co, dajmy na to, bochenka chleba. Ale chyba hasło prywatyzacji za długo rozgrzewało emocje.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
czuję wałki nosem
Spokojnie. Nasz wielki finansista miejski, który buduje jak inni obiecują, zanim zsiądzie ze stołka zdąży sprzedać jeszcze nie jedną nieruchomość i spółkę miejską. Nie po to ma u swego boku towarzysza doradcę i posłusznych mu urzędników. A i przynależność do Partii Oszustów zobowiązuje. Bydgoszcz pod wieloma wałkami do druga Warszawa.
Tymczasem teraz lepiej sprawdźcie w czym tatuś pomaga swojemu synkowi.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski