Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak obejść się smakiem dyktatury? [Moje trzy po trzy z plusem]

Artur Szczepański

Władza nie ma w Polsce lekkiego życia, bo ciężko jest lekko żyć w demokracji, która jest systemem frustrującym, skomplikowanym i uciążliwym dla wielu obywateli na tyle, by mogli zatęsknić za dyktaturą. Oczywiście, zbudowanie stabilnego systemu totalitarnego, za którym tęskni grubo ponad 30 procent obywateli, wymaga czasu i cierpliwości, nie możemy więc liczyć na to, iż od razu uda nam się osiągnąć poziom dekonstrukcji demokratycznych instytucji, do jakich doszli Putin, Erdogan, przywódca Chin czy budujący mozolnie swoją totalitarną pozycję Viktor Orban - mały kraj, mała dyktatura, a też, jak widać, wymaga czasu. Nie od razu, jak wielu pamięta, trzecią rzeszę zbudowano.

Gdy już wydawało się, że po dewastacji Trybunału Konstytucyjnego, czystkach w sądach, opanowaniu mediów narodowych możemy cieszyć się choćby namiastkami totalitaryzmu, rząd wycofał się z reformy Sądu Najwyższego, przywracając do orzekania nawet sędziów po sześćdziesiątce, kradnących kiełbasę. Cholercia, jak przeklinają mali bohaterowie w filmach dla młodych adeptów faszyzmu, byliśmy tak blisko polowań na uchodźców, prześladowań mniejszości seksualnych, a nawet tortur i niczym nieskrępowanego obchodzenia urodzin führera…

Czyżby władza nie zdawała sobie sprawy, że część elektoratu może się czuć zawiedziona? I to wszystko w momencie, gdy Jarosław Kaczyński staje się jednym z bohaterów słynnego telewizyjnego show HBO, „Przeglądu Tygodnia” Johna Olivera, w którym nasz lider występuje w roli poważnego polityka, śmiało aspirującego do tytułu architekta jednego z europejskich totalitaryzmów (polecam 30 odcinek sezonu piątego). Nasz Jarosław nie wypada w filmie tak okazale, jak Wladimir czy turecki Sulejman Wspaniały, ale to jeszcze nie powód, by stawać w połowie drogi lub dawać, pod presją UE, rozkaz do odwrotu. Czyżby obietnica, akcentowana w kampanii wyborczej, zbudowania naszego oryginalnego, narodowego, autorytarnego systemu miała pozostać jedynie niespełnioną obietnicą? O nie! - piszą do mnie zwolennicy białej supremacji i prawdziwi patrioci, którym nieszczerze współczuję, choć podzielam ich obawy. Najlepiej, pogarszającą się sytuację obozu władzy skomentował wicepremier Gliński, członek rządu od dawna, a od czasu do czasu, lecz rzadziej, profesor, który powiedział, iż nasze władze traktowane są przez opozycję jak Żydzi przez Goebelsa. Nic dodać, nic ująć, tyle iż może na odwrót...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jak obejść się smakiem dyktatury? [Moje trzy po trzy z plusem] - Nowości Dziennik Toruński