https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jadą auta do szkoły, a dzieciaki - zamiast chodnikiem - maszerują jezdnią

Małgorzata Pieczyńska
Chodnik w przesmyku prowadzącym do szkoły jest wąski i częściowo uszkodzony, więc większość osób, w tym uczniowie, idzie asfaltem
Chodnik w przesmyku prowadzącym do szkoły jest wąski i częściowo uszkodzony, więc większość osób, w tym uczniowie, idzie asfaltem Tomasz Czachorowski
Zniszczony chodnik i ogrodzenie - tak wygląda przesmyk, którym uczniowie SP nr 37 podążają na lekcje. Wielu z nich idzie asfaltem, a ruch tam jest duży.

[break]
Chodzi o drogę, która prowadzi od ulicy Gdańskiej do szkoły. Po jej lewej stronie znajduje się wąski chodnik, ale jego fragment jest uszkodzony, podobnie jak część ogrodzenia.

- Codziennie odprowadzam wnuczka do szkoły i patrzeć już na to nie mogę - mówi pan Wojciech. - Leżą tu płytki i gruz z ogrodzenia. Jeszcze gorzej wygląda za ogrodzeniem, bo ludzie zrobili sobie tu śmietnik. Najgorsze, że dzieci maszerują nie chodnikiem, a asfaltową drogą, po której jeżdżą samochody. Chociaż teraz, gdy jest w takim stanie, trudno się im dziwić. Wielu rodziców zawozi i odwozi uczniów na lekcje, więc szczególnie w godzinach porannych ruch tu jest duży. Tylko patrzeć, jak dojdzie do jakiegoś nieszczęścia. Zgłaszałem sprawę w Wydziale Edukacji i Sportu Urzędu Miasta. Pani obiecała, że sprawą się zajmą, ale na razie cisza.

Wczoraj udaliśmy się do szkoły, aby przekonać się na własne oczy, jak wygląda dojście do placówki. Rzeczywiście, wielu uczniów podążało do niej asfaltową drogą.

- Wiem, nie wygląda to najlepiej - przyznaje Mirosław Zajdler, dyrektor SP nr 37. - Chuligani zniszczyli ogrodzenie i chodnik na początku roku szkolnego. Teren należy do miasta, a my nim zarządzamy. Gdy tylko otrzymałem sygnały od rodziców w tej sprawie, podjąłem odpowiednie kroki. Z ratusza otrzymałem już pieniądze na remont. Jestem po rozmowach z wykonawcą i mam nadzieję, że jeszcze w tym roku uda się naprawić zarówno chodnik i jak i ogrodzenie. Przypominamy też uczniom, aby nie chodzili asfaltem, bo to niebezpieczne - mówi dyrektor szkoły.

Sprawę zna też Elżbieta Wiewióra, dyrektorka Wydziału Edukacji i Sportu Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Rzeczywiście był u nas pan, który zgłosił nam ten problem. Dyrektor szkoły dostał już pieniądze na remont. Kwota ponad trzech tysięcy złotych, jaką otrzymał, pochodzi z puli na cele remontowe z naszego wydziału. Wiem, że zamówione zostało już ogrodzenie. Dojazd do szkoły nie jest najlepszy, ale ustawienie tam znaku zakazu wjazdu rodziłoby jeszcze większe problemy, bo rodzice nie mieliby gdzie zaparkować aut.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski