Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ja cię kręcę, a ty mnie. Felieton "CAŁY TEN POP" o tym, dlaczego prezes PiS reklamuje film Patryka Vegi

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
No i okazało się, że pan Patryk kręci. A jak pan Patryk kręci, to Polska cała zamiera i się interesuje, bo przecież pan Vega to cudowne dziecię polskiego kina, co to ostatnio każdy film zamienia w złoto.

Sukcesy dziecięcia zawsze mnie zresztą zadziwiały z lekka. Bo w końcu te Vegowe filmy ładu i składu wielkiego nie mają - ot, takie pozlepiane anegdotki z rachityczną fabułą i dziką fascynacją silnymi ludźmi w tle. A jednak Polacy-szaracy walą na nie milionami... Ale cóż, Polacy-szaracy generalnie wybierają, jak wybierają i nie ma się co nadymać, tylko trzeba z tym żyć. W każdym razie pan Patryk po historyjkach o gangusach, policjantach, bezpieczniakach i lekarzach, schodzi teraz na samo dno i zajmie się politykami. I tylko nie rozumiem, po co pan Prezes postanowił rozreklamować jego film? Bo skoro na spotkaniu z fanami zbeształ nowe dzieło Vegi jako „przygotowanie do wielkiego hejtu”, to znaczy, że na film pofrunie teraz o parę milionów rodaków więcej.

Nie rozumiem, po co pan Prezes postanowił rozreklamować jego film? Bo skoro na spotkaniu z fanami zbeształ nowe dzieło Vegi jako „przygotowanie do wielkiego hejtu”, to znaczy, że na film pofrunie teraz o parę milionów rodaków więcej.

Swoją drogą do kina o polityce nigdy ani ręki, ani nochala nie mieliśmy. Nie szło nam ani w wersji poważnej, ani uchachanej. Jeszcze, jeszcze wychodziły nam filmy z perspektywy żabiej – o rodakach-nieborakach miażdżonych przez system - ale jak już miała być perspektywa ptasia, pokazująca kulisy i mechanizmy władzy, to wypadało to żałośnie amatorsko. Nigdy nie dorobiliśmy się naszych „Wszystkich ludzi prezydenta”, „Barw kampanii” czy „W”, o „House of Cards” nie wspominając. Nigdy nie wypichciliśmy satyry w rodzaju „Faktów i aktów” czy choćby i nawet średnio udanych „Onych” Sorrentino.

„Wałęsa. Człowiek z nadziei? Porażka. „Smoleńsk”? Tragedia. Komedie, w rodzaju niedawnej „Na układy nie ma rady”? Żenada. Nawet „Ucho prezesa” zdechło, bo opowieść o dwóch sympatycznych cwaniaczkach, Prezesie i Mariuszu, mało kogo już bawiła, jak za długo opowiadany dowcip. No więc może pan Vega nas zaskoczy? Obawiam się, że wątpię. Pewnie poskleja co bardziej soczyste historyjki o co bardziej soczystych sejmowych grajkach, więc ubaw będzie po pachy. A jak dorzuci żarciki o posłach gejach, to jeszcze wyżej. I tyle. Czemu więc sam Prezes reklamuje „Politykę”? Bo albo zakłada, że to niekoniecznie jego kamraci najbardziej dostaną po uszach, albo ucieka do przodu i wierzy szczerze, że i tym razem uda się odwrócić kocura ogonem i film wykorzystać do zwarcia wiernych szeregów. Tak jak to się udało z Sekielskimi.

A tak swoją drogą, gdyby to pan Prezes napisał kiedyś scenariusz… „Gra o tron” to by była dobranocka.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ja cię kręcę, a ty mnie. Felieton "CAŁY TEN POP" o tym, dlaczego prezes PiS reklamuje film Patryka Vegi - Nowości Dziennik Toruński