O co więc pytamy dziś my, Polacy-szaracy, na start wiosny? Po pierwsze – co dalej z trzecią falą? Bo kiepsko się robi dookoła. I to nie dlatego, że z pandemią nie radzimy sobie jakoś wyjątkowo, bo radzimy sobie – i tu pewnie zirytuję tych bliźnich, którzy zasypią mnie zaraz szczegółami nieradzenia sobie licznymi – całkiem przyzwoicie. Bo zawsze na takie radzenie patrzy się na tle i w odniesieniu. A tu, jak porównamy się nie z Niemcami – co uwielbiamy – ale z naszą ligą, czyli choćby Czechami i Słowakami, to raczej nikt by się nie zamienił... Tylko co teraz? Nie będzie już tego bojaźliwego poszanowania lockdownu jak rok temu, bo lud jest pandemią zmęczony i obywatelom żyłki pękają. Zmęczenie materiały mamy też w najważniejszym zasobie – w służbie zdrowia, pracującej od roku w ekstra stresie. I kiedy słyszę, że pan wojewoda skierował na ostro na front covidowy 77 lekarzy i pielęgniarek, to ja widzę te 77 POZ i szpitali, w których nagle zabrakło ludzi i rosną kolejki. Bo to w końcu przelewanie z pustego w próżne.
Po drugie polityka, czyli co dalej z Rzeszowem? Mamy tam wybory prezydenta miasta - i choć to niby Podkarpacie, cudna kraina dobrej zmiany, to po raz pierwszy podzielona opozycja jest zjednoczona, a zjednoczona koalicja podzielona. I cała Polska patrzy rzeszowiakom na łapki – będzie dalej dobra zmiana, czy będzie zmiana jeszcze lepsza?
Po trzecie kadry – czyli co dalej z panem Obajtkiem? Scenariusze wciąż mogą być różne, ale jak ćwierkają okołopisowskie wróbelki, i jak twierdzą czytacze z ruchu wargi i grymasów twarzy, jesteśmy już chyba po drugiej stronie. Bo Pan Prezes Najważniejszy przechorował temat - w końcu pan Obajtek był dla niego i nadzieją przeogromną, i młotem na niepokornych – i ponoć decyzję podjął. I pytanie tylko, jak ta zmiana zostanie rozegrana narracyjnie, po tylu deklaracjach poparcia o poetyce niezwykłej.
No i po czwarte - co dalej z panem Lewandowskim, czyli z kim zagra? Bo raz, że meczów – klubowych i reprezentacyjnych – u niego dostatek, a dwa, że pandemia z obostrzeniami mieszają jak rzadko. Czyli wracamy do pytania pierwszego. Co dalej z tą trzecią falą?
