Wyjątkowo dziś słowo o artykule, który już opublikowaliśmy.
Artykuł zyskał jednak tak ogromny odzew i drugie życie w internecie, że nie mogę się z tego publicznie nie ucieszyć... Kilka lat temu zaproponowałam, by opisać na łamach Tygodnika Fordon kultowego „agatka” z Bajki.
Bo, słowo honoru, obok Pana Adama nie przechodzi się (po pasach) ani nie przejeżdża (j.w.) obojętnie, czego często doświadczałam. I tak jest, jak się okazało, do dziś. Sieć zalała fala sympatii i życzliwości.
Ciepłych wspomnień z... przechodzenia przez ulicę! Uwierzyliby Państwo? Taka sytuacja... I następna zaraz: Czytelnicy wskazują z zachwytem uliczną opiekę kolejnego „agatka”, Pana Piotra z Piłsudskiego. Co za szczęśliwe miasto!