Czy i gdzie warto bronić postojów taksówek w Bydgoszczy - komentuje Jarosław Reszka

Cięcia zostały przez Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej uzgodnione z korporacjami taksówkarskimi i są – jak usłyszałem – wynikiem kompromisu pomiędzy stronami. Na to, na co zgodzili się taksówkarze (nie podejrzewam, że pod wpływem pistoletu przystawionego im do skroni), niespodziewanie dla mnie nie godzi się część mieszkańców. Wywnioskowałem to, przysłuchując się dyskusji na ten temat, toczonej na antenie Polskiego Radia Pomorza i Kujaw.

Głosy, owszem, były podzielone, ale dominowało niezadowolenie z tej decyzji, przyprawione podejrzeniami, że podstawowym celem zmian jest wyciśnięcie dodatkowych pieniędzy przez ratusz, który odjęte taksówkarzom miejsca dołączy do miejskich parkingów w strefie płatnego parkowania.

Otóż powiem szczerze, że nawet gdyby tak było, to i tak cieszyłbym się z inicjatywy bydgoskich urzędników. Głód miejsc parkingowych, nie tylko w centrum miasta, jest tak ogromny, że w świątek, piątek - bez różnicy - trzeba się długo naszukać, by utknąć gdzieś swój pojazd. Doświadczyłem tego ostatnio w niedzielę po południu na ul. Gdańskiej. Musiałem podjechać do czynnej tam w systemie 24/7 apteki. Najbliższe wolne miejsce parkingowe znalazłem jednak dopiero w pobliżu siedziby radia, o którym wyżej mowa, czyli przy skrzyżowaniu ze Słowackiego.

Z listy całkowicie likwidowanych postojów taxi wynika jednak, że cięcia w sporej części obejmą postoje poza strefą płatnego parkowania. Na przykład likwidowany postój na ul. Gersona to Górzyskowo, na którym równie trudno znaleźć piędź ziemi do postawienia auta, co w śródmieściu. Z kolej przechodzący do historii postój pod adresem Opławiec/Biwakowa to miejskie opłotki, gdzie chyba i tak żaden taryfiarz nie stawiał bryki w oczekiwaniu na przypadkowego klienta.

Gdzie natomiast w dzisiejszych, komórkowo-internetowych czasach opłaca się i należy utrzymywać uliczne postoje taksówek? Przede wszystkim tam, gdzie kręcą się przyjezdni, mogący mieć kłopot ze zdalnym wezwaniem taksówki w obcym mieście. Dworce kolejowe Bydgoszcz Główna i Bydgoszcz Leśna, dworzec PKS na pewno są takimi punktami. A także popularne miejsca na trasie turystycznego zwiedzania miasta – jak okolice Starego Rynku czy wywołanej już tu ul. Gdańskiej. Dlatego dobrze się stało, że zmieniający się w skwer parking taxi na pl. Wolności znajdzie swego następcę w pobliżu, na ul. Gimnazjalnej.

Jeśli zaś chodzi o duże dzielnice mieszkaniowe w Bydgoszczy, to jestem pewien, że ze sprowadzeniem taksówki na ich teren za pomocą telefonu poradzi sobie nawet para staruszków tam mieszkających. To przecież sposób wzywania taksówek znany od kilkudziesięciu lat.

A w nawiązaniu do głodu miejsc parkingowych w bydgoskich sypialniach, znakiem czasu jest pomysł wprowadzony na Bartodziejach przez Spółdzielnię Mieszkaniową „Zjednoczeni”. Otóż jeden z rzędów miejsc parkingowych za szlabanem na nowym parkingu przy ul. Skłodowskiej-Curie został wyłączony z bezpłatnego użytkowania i przeznaczony pod wynajem. Prezes spółdzielni tłumaczy, że zarobione dzięki temu pieniądze zostaną przeznaczone na bieżące remonty. Mieszkańcy okolicznych bloków, jak łatwo się domyślić, psioczą na prezesa. Ale czy gotowi byliby z własnej kieszeni wyłożyć dodatkowy grosz na remonty?