Czuję się dzięki temu luksusowo, że jeśli nie będę łykał bilobilu, to i tak, gdyby czegoś mi zabrakło, będę mógł to nadrobić przez siedem dni w tygodniu.
Rozumiem także przypadki wszystkich ludzi, którzy, stojąc po drugiej stronie lady, chcieliby nie pracować w niedziele. Sam jestem przykładem człowieka, który przez niemal całe zawodowe życie chodził do pracy często, gęsto w niedziele i święta.
PRZECZYTAJ:Bydgoszcz: Niedziela dla Boga, a nie dla mamony?
Nie narzekałem i dalej nie narzekam, bo sam sobie taki zawód wybrałem, ale też i rozumiem tych, którzy marzą o wszystkich niedzielach wolnych.
PRZECZYTAJ:Na zakazie handlu w niedzielę zyskają... sklepy internetowe
Zastanawiam się czasem jednak, co w taką niedzielę będą robić dzieci, które razem z rodzicami potrafią spacerować godzinami w handlowych galeriach, mając przy tym niezłą rozrywkę i tak jak rodzice - pewną ulgę.
Dokąd pójdą w dni świąteczne, kiedy nieczynne będą galerie? Latem - na spacer, na różne atrakcje, kłopotu nie ma. Ale co będzie jesienią i zimą, w plusze lub śnieżycy?
