Zestawienie Gdyni z Salonikami nie zdziwi, jeśli uświadomimy sobie, że „Katharsis” to opowieść o losach greckiej rodziny Tosidosów, pod koniec lat czterdziestych ubiegłego wieku dyskretnie przewiezionej do Polski w ramach nieoficjalnej pomocy polskich władz dla greckich komunistów - ofiar wojny domowej.
Równolegle do losów Tosidosów czytelnik poznaje historię pomorskiej rodziny Molendów, których dzieje niespodziewanie i na długo splotły się z dziejami greckich imigrantów.
Tosidosowie i Molendowie to dwa światy nie tylko pod względem kultury, w której wzrośli. Także ich charaktery zostały ulepione z innej gliny.
Tosidosowie są dumni, niezależni, honorowi i prawi. Kostas Tosidos to legendarny bohater walk partyzanckich z okupacja hitlerowską na Bałkanach. Zygmunt Molenda i jego wuj Władysław są natomiast legendą… pomorskiej kontrabandy, zaczynającymi przestępczą karierę w czasach szmuglu sacharyny z II RP do Wolnego Miasta Gdańska i dzięki kontaktom z Urzędem Bezpieczeństwa z powodzeniem rozwijającym przestępczą działalność w PRL-u.
A gdzie w tej historii miejsce dla górskiego Lądka-Zdroju? Otóż Maciej Siembieda do wspólnego dziedzictwa Tosidosów i Molendów dołożył jeszcze jeden, sensacyjny wątek. To wyścig po wzbogacony uran, potrzebny do produkcji broni atomowej.
Niemcy w czasach III Rzeszy wydobywali i wzbogacali uran właśnie na Dolnym Śląsku. Ukryte przed zbliżającą się Armią Czerwoną pojemniki ze wzbogaconym uranem są kuszącym skarbem także kilkadziesiąt lat po wojnie…
Maciej Siembieda potrafi umiejętnie łączyć swą rozległą wiedzę historyczną z umiejętnością snucia wartkich opowieści z fikcyjnymi bohaterami. Wykorzystał to także w „Katharsis”.
Z powieści dowiadujemy się m.in. o tajnym szpitalu dla ofiar wojny domowej w Grecji na wyspie Wolin czy batalionie należącym do Wojskowego Korpusu Górniczego, stacjonującego w pobliżu Kowar, którego żołnierze niewolniczo pracowali w kopalni uranu bez żadnych zabezpieczeń przed promieniowaniem radioaktywnym.
Maciej Siembieda, Katharsis, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2022.
