Autor, choć urodził się w Starachowicach, jest związany ze Śląskiem. W Opolu kończył studia, w tym samym mieście był też dziennikarzem, dochodząc do stanowiska redaktora naczelnego „Nowej Trybuny Opolskiej”. Fikcję z dreszczykiem regularnie pisze od sześciu lat.
W „Kołysance” narrator sporo uwagi poświęca Karolowi Goduli. Godula to swoiste „odkrycie” ostatnich lat. XIX-wieczny król cynku z okolic Bytomia i Rudy Śląskiej po śmierci pozostawił majątek, na który składało się m.in. 19 kopalń galmanu, 40 kopalń węgla kamiennego i 3 huty cynku, wart bajeczną sumę dwóch milionów talarów (dla porównania: roczna pensja nauczyciela na Śląsku wynosiła wtedy ok. 300 talarów). Godula pochodził z ludu, więc jest idealnym przykładem polskiego self-made-mana na Śląsku. Ba, swój majątek pozostawił przysposobionej parę lat przed śmiercią sierocie z ludu - Joasi Gryzik, która gdy dorosła, została hrabiną, z przydomkiem Śląskiego Kopciuszka. Czyż nie są to wymarzeni bohaterowie literatury pięknej?
O Goduli i jego wychowance w 2021 roku napisała w reporterskiej książce „Ballada o śpiącym lwie” Agata Listoś-Kostrzewa. Teraz do beletrystyki wprowadza go Maciej Siembieda. Centrum wydarzeń „Kołysanki” stanowi pałac w Kopicach na Dolnym Śląsku. Architektoniczną perełkę uczynili z niego w latach sześćdziesiątych XIX wieku hrabia i hrabina Schaffgotsch. A hrabina Schaffgotsch to nikt inny, jak Joasia Gryzik, poślubiona nieco zubożałemu niemieckiemu arystokracie, z którym tworzyli - uwaga! - bardzo udany związek.
Co w Kopicach robi prokurator Kania? Przybywa idąc tropem zdjęcia z 1945 r., na którym widnieje… Aram Chaczaturian jako specjalny wysłannik NKWD do pobliskiego Kopicom Grodkowa. Szukając celu wizyty kompozytora na Śląsku, Siembieda rozwija wątek kołysanki, którą hrabia zamówił dla swej żony na piątą rocznicę ślubu u jakiegoś znanego kompozytora. Być może był nim sam Fryderyk Chopin.
Poszukiwania nut zaginionych w splądrowanym po wojnie i podpalonym w 1956 roku pałacu to tylko jedna z zagadek, z którymi przyjdzie zmierzyć się Jakubowi Kani. Sprawy, w które się zaangażował, okazują się bardzo niebezpieczne także po latach. Wydaje się nawet, że przeciwnicy przerośli prokuratora IPN i przyjdzie mu za swój upór zapłacić karierą, a może i wolnością osobistą.
Fabuła, jak zwykle u tego autora, została zagmatwana w bardzo profesjonalny sposób. O wartości „Kołysanki” przede wszystkim jednak decyduje przedstawione ze znawstwem i swadą tło historyczne. Historia pozostaje więc znakiem firmowym Maciej Siembiedy.
Maciej Siembieda, Kołysanka, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2022.
