Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy jabłko pada tak blisko jabłoni...

Katarzyna Kabacińska
Filharmonia Pomorska zaprasza 24 lutego o godz. 19.00 na rodzinny koncert wybitnej skrzypaczki, Kai Danczowskiej, i jej córki, Justyny Danczowskiej, pianistki.

Filharmonia Pomorska zaprasza 24 lutego o godz. 19.00 na rodzinny koncert wybitnej skrzypaczki, Kai Danczowskiej, i jej córki, Justyny Danczowskiej, pianistki.

Powiedzieć o rodzinie Danczowskich, że w niej niedaleko pada jabłko od jabłoni, to powiedzieć za mało. Wszak Dezyderiusz Danczowski - dziadek słynnej skrzypaczki - był wybitnym, uznanym w świecie wirtuozem wiolonczeli, a mama Kai Danczowskiej, Beatrycze, choć z wykształcenia historyk sztuki, też grywała na tym instrumencie. W trzecim pokoleniu Kaja Danczowska zamieniła wiolonczelę na skrzypce, a w czwartym - jej córka Justyna porzuciła wprawdzie wiolinistykę, ale nie muzykę. <!** reklama>

Z porzuceniem wiolonczeli w domu, gdzie panował swoisty kult tego instrumentu, nie było łatwo, jak wspominała na łamach „Gazety Krakowskiej” Kaja Danczowska. I choć artystka dawała regularne koncerty gry na skrzypach już jako dziewięciolatka, mama zaakceptowała w niej skrzypaczkę dopiero wtedy, gdy córka miała 26 lat i na koncie spore sukcesy. A przecież początki tego nie zapowiadały, gdy małej Kai nie przyjęto do szkoły muzycznej, bo... nie umiała grać! Potencjał jednak musiał być wielki, skoro po pół roku nauki (wprawdzie u samej prof. Eugenii Umińskiej) Kaja zagrała pierwszy koncert! Startując, już jako studentka, w światowych konkursach skrzypcowych, Kaja Danczowska zauważyła, że najlepsi są uczniowie Dawida Ojstracha. Niewiele myśląc, prosto z konkursowych zmagań, pojechała do mistrza po nauki i została 2 lata. I to ostatecznie ukształtowało w niej wielką skrzypaczkę.

Justyna Danczowska od zawsze chciała być muzykiem, co dziwne nie było. Ale nie chciała być „małą Kają”, jak na nią mówiono również z powodu ogromnego podobieństwa do matki. I może to był powód, że dziś jest pianistką, a nie skrzypaczką? Faktem jest natomiast, że tak jak Kaja widziała swego guru w Ojstrachu, tak Justyna w Krystianie Zimermanie, którego uważa za najlepszego pianistę na świecie. I to u niego studiowała w Bazylei, a potem jeszcze 2 lata u prof. Konstantina Scherbakova. Jako ukształtowana artystka lubi grać z mamą, nagrały nawet razem płytę z utworami Karola Szymanowskiego. To nie jego muzykę jednak usłyszymy podczas bydgoskiego koncertu, w rodzinnym wykonaniu zabrzmi bowiem „Koncert na skrzypce i fortepian” F-dur Josepha Haydna, będący polem do popisu dla obu instrumentalistek. Ponadto w programie wieczoru znajdzie się „Koncert skrzypcowy” D-dur op. 3 RV 230 Antonio Vivaldiego, w którym solistką będzie Kaja Danczowska oraz „VII Symfonia” A-dur op. 2 Ludwiga van Beethovena. Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Pomorskiej poprowadzi maestro Tadeusz Strugała - wybitny dyrygent, uhonorowany Diamentową Batutą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!