Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś chłodzimy się w kinie „Orzeł” obrazami prosto z Islandii - premiera dokumentu bydgoszczanina

Justyna Tota
Justyna Tota
Takich krajobrazów reżyser „Daleko od Reykjaviku” poszukiwał i znalazł, choć - jak przyznaje - nawet na Islandii postęp cywilizacji może zaskoczyć
Takich krajobrazów reżyser „Daleko od Reykjaviku” poszukiwał i znalazł, choć - jak przyznaje - nawet na Islandii postęp cywilizacji może zaskoczyć Krzysztof Nowicki
Bydgoski filmowiec Krzysztof Nowicki wraz z trójką towarzyszy w zeszłym roku spędził tydzień na wyspie ognia i lodu, aby - jak mówi - dotrzeć na koniec świata, w którym próżno by szukać śladu człowieka. Co z tego wynikło? Przekonajcie się dziś na premierze „Daleko od Reykjaviku”. Po seansie spotkanie z ekipą filmową.

To nie wielkie metropolie, a kontakt z naturą robi na człowieku największe wrażenie - taką myśl już jakiś czas temu przywiózł ze Stanów Zjednoczonych Krzysztof Nowicki, którego bardziej niż Nowy York czy Los Angeles zachwycił, m.in., Wielki Kanion Kolorado. - Tę „amerykańską” refleksję chciałem przełożyć na Islandię - przyznaje szef Stowarzyszenia Koloroffon. Krzysztof Nowicki, który w zeszłym roku w ciągu tygodnia objechał wyspę w poszukiwaniu bezkresów dalekich od cywilizacji.
- Wydawało mi się, że im dalej jestem od Reykjaviku, tym bardziej dotykam absolutu, czyli miejsc wolnych od ludzkiej ingerencji w naturę. Jednocześnie przekonałem się, że niezależnie od tego, czy jestem 200, 400 czy 700 kilometrów od stolicy Islandii, człowiek mimo wszystko jest gdzieś tam obecny. Między innymi o tym mówi też mój film, ludzie tak bardzo rozprzestrzenili się nawet na wyspie takiej jak Islandia, że są niemal wszędzie - mówi Krzysztof Nowicki.
Jak jednak przyznaje bydgoski filmowiec, na Islandii nie spotyka się przypadkowych osób. To outsiderzy, którzy wiedzą, po co przybyli na wyspę. - Hiszpan, który uprawiał tai chi o 7 rano pośrodku łąki, Francuzka malującą góry, by w ciągu dnia jeszcze bardziej oddać się kontemplacji natury czy duński biolog, który skoro świt rozpoczyna swe badania wędrówek ptaków. Na Islandii to zupełnie naturalne, że spotyka się wyjątkowych ludzi - mówi wprost Krzysztof Nowicki.
W filmie, choć krótkim (trwa zaledwie 12 minut), wypowiedzą się, napotkani przez dokumentalistę outsiderzy. - W ten sposób chciałem zderzyć swoje refleksje na temat natury i obcowania z nią w tym kraju ze spostrzeżeniami innych i tego, jak oni odnajdują się w kontakcie z naturą - wyjaśnia reżyser filmowego obrazu, który ma wyraźną ramę. - Z jednej strony, człowiek mocno ingeruje w naturę i to też widać w Islandii, ale z drugiej strony, przyroda na te działania odpowiada, dając nam często nauczkę. Toczy się zatem walka. Kto ją wygra? Pęd człowieka do rozwoju jest nieunikniony, ale nie musi być niezdrowy - dodaje Krzysztof Nowicki, zastrzegając jednak, że jego film to nie jest sztampa ekologicznej publicystyki. Czy to się bydgoszczaninowi udało? Premiera filmu już dziś wieczór w kinie „Orzeł”, a po projekcji spotkanie z autorem i jednym z jego towarzyszy wyprawy. Komu Islandii będzie mało, ma okazję obejrzeć świetną komedię „O koniach i ludziach”. Na oba seanse zaprasza Stowarzyszenie Koloroffon.

Kiedy? Gdzie? Za ile?
17.07. (pt.) godz. 20.15 - Letnie ochłodzenie: PREMIERA „Daleko od Reykjaviku” (12 min.) reż. Krzysztof Nowicki, „O koniach i ludziach” (80 min.) reż. Benedikt Erlingsson, kino „Orzeł” (ul. Marcinkowskiego 12), wstęp wolny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo