https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dokąd zmierzasz, dziadku? Felieton "Cały ten pop" o wojnie pokoleniowej w Polsce naszej kochanej

Mariusz Załuski
Facet podobno wtedy staje się naprawdę dorosły, kiedy zaczyna obchodzić dzień dziadka, a przestaje dzień dziecka. Choćby dlatego, że nie ma już tych, którzy mogliby mu tego dnia złożyć życzenia. Osobiście doświadczenia mam mieszane, bo znam wielu dziadków, którzy zostaną niedorostkami na wieki wieków. Ale może to moja przypadłość osobnicza.

W każdym razie do przemyśleń o generacyjnych stereotypach natchnęła mnie kampania reklamowa pewnej sieciówki, która namawiać miała lud na prezenty z okazji dnia babci i dziadka, co to już tuż, tuż. Powywieszano więc malowidła, na których stoją dziadkowie - przygięci do ziemi staruszkowie z długimi brodami i kosturami w rękach - a pokurczone babiny w koczkach drepczą za nimi. No, są jeszcze serdeczne wnuczęta, kupujące starowinkom upominki. I jasne, pewnie robił to jakiś promo-magik z generacji Z, któremu dziadkowie tak się kojarzą. Normalka i nie dziwota. Swoją drogą był nawet taki test w przedszkolu, gdzie kazano dziatwie rysować dziadków i babcie – a ta malowały ich dokładnie tak, jak w sieciówce. A potem spytano, czy tak wyglądają ich prywatni dziadkowie, na co malcy wybuchnęli oburzeniem świętym i gwałtownym, bo przecież ich dziadkowie wyglądają zupełnie inaczej.

I wszystko to wpasowuje mi się w tę wojnę pokoleniową, która kwitnie jak nigdy. W końcu na rynku pracy mamy dziś i baby boomerów, i generację X, i milenialsów i świeżutką generację Z. Wszystkie patrzą na siebie wilkiem i chętnie smędzą o wadach tamtych i zaletach własnych. No a podziały pogłębia galopada technologiczna, która kolejne generacje z czegoś tam wyklucza krok po kroczku. W każdym razie jedni mają poczucie, że fajnie już było i czekają nas teraz pokolenia, które po raz pierwszy będą miały gorzej niż ich rodzice - nie tylko materialnie, ale też choćby ekologicznie. Z drugiej strony po raz pierwszy też poprzednie pokolenia nie są dla dzieci autorytetami, bo świat popędził tak szybko, że ich doświadczenia są jak te starocie z muzeum PRL.

Ale na szczęście wszyscy młodniejemy. Pamiętacie „Wojnę domową”? Tatuś bohatera licealisty musiał być koło 40-tki, a wyglądał - z tym smutnym wąsem i stylem bycia - na dzisiejszego 60-latka. Przez te parę dekad odmłodnieliśmy o 20 lat. I jak ktoś przestrzeli z ofertą - jak nasza sieciówka - to jej wyjdzie jak z tą „Nalewką babuni”. Kultowa i kochana marka, ale ponoć coraz trudniej ją sprzedać. Bo która śmigająca, młoda babcia chciałaby dostać prezent dla babuni?

100 Rocznica Powrotu Pomorza i Kujaw do Wolnej Polski - odc.3

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Styl życia

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
jk

No cóż . Do wojska już " nie biorą" i brakuje wiarusów .

Na wnukach dziadek , nawet " z orderami " nie robi wrażenia .

Wiedzą , że prawdziwej wojny dawno nie było a domowych nie liczą .

Znajomy , niegdyś " sekretarz partii " zakładu pracy " ma orderów szufladę ... choć w wojsku nigdy nie był ...

Jego "chlebowe" są już wytarte od częstego wyciągania i zraszania łzami .

A ja żadnego , choć w wojsku byłem i najeżdżałem Czechosłowację !

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski