Urzędnicy chcieli mieszkań szybko się pozbyć, sprzedając je na wolnym rynku. Propozycja padła, ale zaprotestowali radni PiS, którzy uznali, że lokale powinny trafić do czekających w kolejce na mieszkania w miejskim zasobie komunalnym. Ich protest zdałby się na nic, ale uzyskali poparcie radnych SLD, więc wniosek zakładający sprzedaż nie miałby szans na powodzenie w głosowaniu. Projekt więc zdjęto z sesji. Stała się rzecz dziwna - wcześniej z analiz wynikało, że odremontowanie mieszkań się nie opłaci, druga analiza wykazała jednak, że nakłady na remont zwrócą się w rozsądnym czasie.
Mieszkania socjalne w Bydgoszczy. Niemal tysiąc rodzin czeka na przydział
Urzędnicy, zamiast główkować, mogli od razu zapytać rodziny czekające w kolejce po mieszkanie komunalne, czy chcą wziąć lokal do kapitalnego remontu np. za ulgi w czynszu. Myślę, że na chętnych długo nie trzeba byłoby czekać. Ratusz kwestie inwestycji miałby z głowy, a trzy rodziny w końcu dostałyby własny dach nad głową.