Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czuje się jak nastolatek

Maria Warda
Michał Woźniak jest absolwentem WSP w Bydgoszczy, ma uprawnienia pilota wycieczek zagranicznych. Przez wiele lat był dziennikarzem. Pióro porzucił na rzecz muzealnictwa.

Michał Woźniak jest absolwentem WSP w Bydgoszczy, ma uprawnienia pilota wycieczek zagranicznych. Przez wiele lat był dziennikarzem. Pióro porzucił na rzecz muzealnictwa.<!** Image 2 align=none alt="Image 190540" sub="Michał Woźniak świetnie dogaduje się ze swoją córeczką Malwinką / fot. Maria Warda">

Jak Pan, rodowity bydgoszczanin, czuje się w tak małym mieście jak Żnin?

Kiedy sprowadziłem się tu z żoną w 1995 roku, nie myślałem, że zapuszczę tu korzenie. Teraz nie wyobrażam sobie innego miejsca na Ziemi. Tu urodziły się nasze dzieci, mamy dużo przyjaciół. Żnin jest bardzo przyjaznym i pięknym miastem.

Wiele podróżuje Pan po świecie. Skąd ta pasja?

Zawsze ciągnęło mnie w świat. W liceum nabijali się ze mnie, kiedy snułem swe fantasmagorie o zwiedzaniu Nepalu, Indii i innych egzotycznych miejsc. To były czasy minionego ustroju, gdzie wyjazd do NRD był problemem.

Bez paszportu raczej trudno by było...

Ustrój upadł i nagle wszystko zrobiło się prostsze. Dużo ludzi pragnęło zwiedzać świat, jednak brakowało ludzi, którzy mogli ich po tym świecie wozić. Zapisałem się więc na kurs dla pilotów wycieczek zagranicznych. Ten kurs był dla mnie szczęśliwy także z innego powodu - poznałem na nim moją żonę Iwonę.<!** reklama>

Podróże to także przygody, poznawanie innych kultur, obyczajów...

Tego mi nie brakowało. Niektóre były związane z moim nałogiem. Palę papierosy, więc zawsze mam przy sobie zapas. Kiedy przechodziłem przez odprawę w Singapurze, znaleziono u mnie 3 paczki. Wszędzie zazwyczaj te 10 paczek można mieć, nie wiedziałem, że u nich nie wolno mieć ani jednej. Nawet nie zaprzeczałem, kiedy mnie pytali o te papierosy. Przesiedziałem wtedy 1,5 godziny w więzieniu, wypuścili mnie, kiedy za każdą paczkę zapłaciłem 500 dolarów. Najbardziej rozbawiła mnie jednak historia w Kijowie. Wylądowałem po 10 godzinach lotu. Myślałem o papierosie, a tu wszędzie kamery i ostrzeżenia zakazujące palenia, nawet w ubikacji. Przeszedłem do sąsiedniego pomieszczenia, a tu stoi policjant i pali niczym komin. Pytam go, czy mogę zapalić, a on mówi dość przyjaźnie - „Jak cię nikt nie widzi, to pal”.

Najdziwniejsze zakazy...?

W Sinagpurze. Tam widziałem tabliczkę zakazującą sikać w windzie. Zastanawiałem się, kto zdąży zrobić coś takiego, skoro winda z 1 na 80 piętro sunie 6 sekund.

Czy o tych wyprawach powstała jakaś książka?

Nie, ale dzięki tym podróżom stałem się dziennikarzem. Zgłosiłem się do „Dziennika Wieczornego”, aby zaoferować napisanie reportażu. Zostałem przyjęty przez Marka Zagórskiego. On i Ewa Czarnowska-Woźniak zmobilizowali mnie do tego, abym zabrał się za codzienną robotę. Tak związałem się z „Dziennikiem Wieczornym”. Krótko po tym obroniłem pracę magisterską i zmieniłem stan cywilny. Wtedy zostałem przeniesiony do „Gazety Pomorskiej”, która miała tego samego wydawcę. Gazeta się rozwijała, wkrótce postał żniński oddział. Zaproponowano mi przeprowadzkę do grodu Śniadeckich. Znajomi straszyli nas, że małe miasto, prowincja, a my bez problemu weszliśmy w to zawodowe życie. Już 15 lat tu mieszkamy.

Jednak zdradził Pan dziennikarstwo...

Nie żałuję, w muzeum udało mi się wprowadzić wiele rzeczy, które podpatrzyłem podczas moich podróży.

Słyszałam o innych Pana pasjach - egzotycznej kuchni i mięsożernych roślinach...

Uwielbiam gotować dla żony i dzieci. Z wypraw przywożę egzotyczne przyprawy. W sezonie owocowo-warzywnym zaczynam kulinarny koncert życzeń.

W tym roku skończył Pan 40 lat...

Jeszcze niedawno myślałem, że kiedy skończę 40 lat, będę starym dziadem. Tymczasem ze zdumieniem odkryłem, że czuję się jak nastolatek. Mam głowę pełną pomysłów i nadzieję, że jeszcze wiele rzeczy uda mi się zrobić.

**

Teczka personalna:

**

Michał Woźniak, dyrektor Muzeum Ziemi Pałuckiej w Żninie

Absolwent WSP w Bydgoszczy, gdzie studiował nauki społeczne. Ma uprawnienia pilota wycieczek zagranicznych. Zwiedził najbardziej egzotyczne miejsca na świecie. Uważa, że każdy region ma swój urok. Odpoczywa gotując dla żony Iwony, syna Michała i córki Malwinki. Pasjonują go owadożerne rośliny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!