Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Człowiek

Mariusz Załuski
Szczerze mówiąc, jegomoście ganiający za zającem czy innym jelonkiem, żeby zmasakrować go kulami, dobić i jeszcze najlepiej w ramach chrztu myśliwca wymazać się jego krwią, wrażenie zawsze robili na mnie ponure. Tak naprawdę to przecież zachowanie mocno dziwaczne, a na pewno nie ma w nim niczego romantycznego czy mistycznego. Co ciekawe, paru myśliwych w życiu poznałem i okazywali się bez wyjątku przemiłymi facetami. I długo zwykle potem gdybałem, jak może im sprawiać przyjemność dorzynanie jakiejś biednej sarenki.

„Pokot” Agnieszki Holland ma, oczywiście, mocny ryt eko, a myśliwi to w tym filmie typy straszne. Ale na pewno nie jest to tylko manifest w obronie braci mniejszych 
- to poruszająca przypowieść o tym, jak człowiek silny zwykł traktować słabszych od siebie. A tym słabszym może być zwierzak, ale może być też kobieta, osoba starsza czy chora. I bądźmy szczerzy 
- wnioski zbyt optymistyczne tu nie są. Raz, że miejsce na szczycie społecznej drabiny zajmują najsilniejsi i najbardziej zdeterminowani, a dwa, że te górne szczebelki ich zmieniają. I, niestety, nigdy na korzyść.

Bo bohaterowie „Pokotu” poniewierają słabszymi od siebie, czasami z premedytacją, czasami nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Podwładnymi - bo mogą ich upokarzać, kobietami - bo wpędzając je w dramatyczne sytuacje życiowe, mogą nimi sterować, starszymi ludźmi - bo stają się coraz bardziej bezbronni. Zwierzętami, bo te w ogóle nie mają szans.
Agnieszka Hollad podrzuca nam tu zresztą wiele pytań, choćby o to, jak takie bezkarne zabijanie miesza w głowach. Jak nas zmienia. Jak twardnieje nam skóra i sumienie razem z każdym zabitym zwierzakiem... Film wywołał oczywiście gorące dyskusje o rozrywkach myśliwych, wywołał też kontrakcję z argumentami o dokarmianiu i regulowaniu liczby zwierząt... Pewnie teraz rzeczywiście gdyby nie myśliwi, mielibyśmy ogromny problem choćby z dzikami czy lisami. Tyle że ktoś kiedyś ten system rozregulował dokarmianiem i masowym zabijaniem.

Przenosimy się więc do urokliwej Kotliny Kłodzkiej. Mieszka tam pani nauczycielka - w wieku mocno średnim, ot, taki relikt świata hippisowskiego, kiedy ludziom wydawało się, że dobro zwycięży. No i nauczycielka w swoim miasteczku lekko nie ma. Bo jest ono własnością agresywnych facetów, oczywiście skupionych w kółku łowieckim. Są tam szef policji, prezes firmy, ksiądz... Panowie trzęsą swoim mikroświatem, pozbawionym empatii czy wrażliwości, ale ktoś po kolei zaczyna ich zabijać. Wygląda na to, że to zemsta... zwierząt.

Agnieszce Holland udało się stworzyć w „Pokocie” ciekawy, straszno-uroczy klimat cud-regionu na końcu świata. I wycisnąć z aktorów, co się da. I nie mówię tylko o Agnieszce Mandat, która po sześćdziesiątce zagrała rolę życia - świetnie wypadli też Wiktor Zborowski czy Borys Szyc, wyrywający się wreszcie z kostiumu głupawego wesołka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!