Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cięcia pieniędzy na kulturę oznaczać mogą kłopoty bydgoskich instytucji

Sławomir Bobbe
Radna województwa Dorota Jakuta podkreśla, że budżety instytucji kultury, takich jak opera czy filharmonia, nie zmieniają się od 2011 roku, co w praktyce oznacza, że co roku mają mniej pieniędzy na swoje cele statutowe
Radna województwa Dorota Jakuta podkreśla, że budżety instytucji kultury, takich jak opera czy filharmonia, nie zmieniają się od 2011 roku, co w praktyce oznacza, że co roku mają mniej pieniędzy na swoje cele statutowe Grzegorz Olkowski
W przyszłorocznym budżecie województwa brakuje środków na kulturę. Mniej dostaną opera, filharmonia, obcięto dotowanie Bydgoskiego Festiwalu Muzycznego i Bydgoskiego Festiwalu Operowego, a konkurs im. Paderewskiego nie dostanie nic.

[break]
- Stoimy w miejscu, jeśli chodzi o wydatki na cele statutowe - nie ma wątpliwości radny Michał Krzemkowski. - Najbardziej martwi brak pieniędzy na zabezpieczenie strychów i piwnic Filharmonii Pomorskiej. Może się okazać, że w ciągu roku trzeba będzie tam wykonywać prace w trybie interwencyjnym, bo obiekt będzie grozić katastrofą budowlaną. Owszem, planuje się rozbudowę filharmonii, ale ona odbywać się będzie tylko z jednej strony, tymczasem fundamenty są pod całym budynkiem - mówi radny.

Bydgoszczan martwi też obcięcie środków na Bydgoski Festiwal Muzyczny i Bydgoski Festiwal Operowy. - One mają przynajmniej swoje pozycje w budżecie, zapisano im po 250 tysięcy złotych, to mniej niż ostatnio. Ale Międzynarodowy Festiwal Pianistyczny im. Ignacego Paderewskiego w ogóle nie został uwzględniony w budżecie, a sfinansować ma go sama filharmonia. Obawiam się, że może oznaczać to konieczność cięć w repertuarze, by sprostać zadaniu. Co prawda skarbnik województwa uspokajał, że pieniądze mogą wpłyną w trakcie roku budżetowego i zostać przekazane na wsparcie festiwalu, ale na razie nie jest to takie pewne - uważa radny.

PRZECZYTAJ:Nędza w kulturze

Niewiele zmieni się też sytuacja z amfiteatrem przy Operze Nova, który niszczeje, a odpadające płytki szpecą widok z Wyspy Młyńskiej. Bydgoszcz nie chce płacić za remont obiektu na nie swoim terenie. I choć wystarczy na to 160 tysięcy złotych, to tych pieniędzy dla opery w budżecie nie znaleziono.

Te działania dziwią tym bardziej, że pieniądze - i to niemałe - na inne inicjatywy się znajdują.

Centrum nie dla nas

- Jak sądzicie moi mili, gdzie w regionie można umieścić Kujawsko-Pomorskie Centrum Muzyki? (pomijam pytanie o celowość). Nie w Bydgoszczy, mieście znakomitej Akademii Muzycznej, Zespołu Szkół Muzycznych, filharmonii; nie w Szafarni Chopina. Otóż tym „wyjątkowym” dla tej inicjatywy miejscem, wg marszałka, jest... pałac w Wieńcu k. Włocławka. Instytucją odpowiedzialną za przedsięwzięcie jest Kujawsko-Pomorski Teatr Muzyczny w Toruniu!! - mówi Dorota Jakuta.

Na początku zarezerwowano na ten projekt aż 850 tysięcy złotych, ostatecznie - po procedurze przetargowej - wyłoniono firmę, która zobowiązała się do przygotowania koncepcji i dokumentacji projektowej za niecałe 300 tysięcy.

- Na posiedzeniach komisji kultury i dziedzictwa narodowego zapewniano nas, że w czasie roku budżetowego znajdą się unijne pieniądze na kulturę. Oby tak się stało - mówi Dorota Jakuta, podkreślając, że otwieranie nowych zadań w dziedzinie kultury jakim jest pałac we Wieńcu, w czasie, gdy nie ma pieniędzy na tak podstawowe sprawy, jak amfiteatr przy operze, świadczy o podejściu do tematu kultury przez zarząd województwa.

Już przy tworzeniu teatru mówiło się o tym, że powstaje po to, by w „Jordankach” coś się działo. - Dorota Jakuta, radna

Dorota Jakuta wskazała, że zupełnie niezauważenie przeszła informacja (Urząd Marszałkowski nie pochwalił się newsem na swojej stronie internetowej) o podpisaniu umowy o współpracy miasta Torunia (Centrum Kulturalno-Kongresowe Jordanki) z samorządem województwa (Kujawsko-Pomorskim Teatrem Muzycznym). - Już przy tworzeniu teatru, w praktyce toruńskiego, mówiło się o tym, że tworzy się go po to, by na Jordankach coś się działo. To komfortowa sytuacja, o czym mówiłam na sesji sejmiku, gdy miejskie obiekty mogą liczyć na takie wsparcie marszałka - zauważa Dorota Jakuta. - Poprosiłam o udostępnienie informacji, do czego zobowiązują się strony porozumienia, na razie odpowiedzi nie otrzymałam.

Biblioteki do kasacji

To nie koniec złych wieści w kulturze. Likwidowane mają być filie bibliotek pedagogicznych, Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka w Bydgoszczy ma ich kilka. Komisja kultury sejmiku zajmie się też kwestią wojewódzkich bibliotek i ich filii, w utrzymaniu których pomaga samorząd wojewódzki. Tyle że po stronie toruńskiej dofinansowanie wynosi 60 procent, a po bydgoskiej 50 procent.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera