[break]
- Stoimy w miejscu, jeśli chodzi o wydatki na cele statutowe - nie ma wątpliwości radny Michał Krzemkowski. - Najbardziej martwi brak pieniędzy na zabezpieczenie strychów i piwnic Filharmonii Pomorskiej. Może się okazać, że w ciągu roku trzeba będzie tam wykonywać prace w trybie interwencyjnym, bo obiekt będzie grozić katastrofą budowlaną. Owszem, planuje się rozbudowę filharmonii, ale ona odbywać się będzie tylko z jednej strony, tymczasem fundamenty są pod całym budynkiem - mówi radny.
Bydgoszczan martwi też obcięcie środków na Bydgoski Festiwal Muzyczny i Bydgoski Festiwal Operowy. - One mają przynajmniej swoje pozycje w budżecie, zapisano im po 250 tysięcy złotych, to mniej niż ostatnio. Ale Międzynarodowy Festiwal Pianistyczny im. Ignacego Paderewskiego w ogóle nie został uwzględniony w budżecie, a sfinansować ma go sama filharmonia. Obawiam się, że może oznaczać to konieczność cięć w repertuarze, by sprostać zadaniu. Co prawda skarbnik województwa uspokajał, że pieniądze mogą wpłyną w trakcie roku budżetowego i zostać przekazane na wsparcie festiwalu, ale na razie nie jest to takie pewne - uważa radny.
PRZECZYTAJ:Nędza w kulturze
Niewiele zmieni się też sytuacja z amfiteatrem przy Operze Nova, który niszczeje, a odpadające płytki szpecą widok z Wyspy Młyńskiej. Bydgoszcz nie chce płacić za remont obiektu na nie swoim terenie. I choć wystarczy na to 160 tysięcy złotych, to tych pieniędzy dla opery w budżecie nie znaleziono.
Te działania dziwią tym bardziej, że pieniądze - i to niemałe - na inne inicjatywy się znajdują.
Centrum nie dla nas
- Jak sądzicie moi mili, gdzie w regionie można umieścić Kujawsko-Pomorskie Centrum Muzyki? (pomijam pytanie o celowość). Nie w Bydgoszczy, mieście znakomitej Akademii Muzycznej, Zespołu Szkół Muzycznych, filharmonii; nie w Szafarni Chopina. Otóż tym „wyjątkowym” dla tej inicjatywy miejscem, wg marszałka, jest... pałac w Wieńcu k. Włocławka. Instytucją odpowiedzialną za przedsięwzięcie jest Kujawsko-Pomorski Teatr Muzyczny w Toruniu!! - mówi Dorota Jakuta.
Na początku zarezerwowano na ten projekt aż 850 tysięcy złotych, ostatecznie - po procedurze przetargowej - wyłoniono firmę, która zobowiązała się do przygotowania koncepcji i dokumentacji projektowej za niecałe 300 tysięcy.
- Na posiedzeniach komisji kultury i dziedzictwa narodowego zapewniano nas, że w czasie roku budżetowego znajdą się unijne pieniądze na kulturę. Oby tak się stało - mówi Dorota Jakuta, podkreślając, że otwieranie nowych zadań w dziedzinie kultury jakim jest pałac we Wieńcu, w czasie, gdy nie ma pieniędzy na tak podstawowe sprawy, jak amfiteatr przy operze, świadczy o podejściu do tematu kultury przez zarząd województwa.
Już przy tworzeniu teatru mówiło się o tym, że powstaje po to, by w „Jordankach” coś się działo. - Dorota Jakuta, radna
Dorota Jakuta wskazała, że zupełnie niezauważenie przeszła informacja (Urząd Marszałkowski nie pochwalił się newsem na swojej stronie internetowej) o podpisaniu umowy o współpracy miasta Torunia (Centrum Kulturalno-Kongresowe Jordanki) z samorządem województwa (Kujawsko-Pomorskim Teatrem Muzycznym). - Już przy tworzeniu teatru, w praktyce toruńskiego, mówiło się o tym, że tworzy się go po to, by na Jordankach coś się działo. To komfortowa sytuacja, o czym mówiłam na sesji sejmiku, gdy miejskie obiekty mogą liczyć na takie wsparcie marszałka - zauważa Dorota Jakuta. - Poprosiłam o udostępnienie informacji, do czego zobowiązują się strony porozumienia, na razie odpowiedzi nie otrzymałam.
Biblioteki do kasacji
To nie koniec złych wieści w kulturze. Likwidowane mają być filie bibliotek pedagogicznych, Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka w Bydgoszczy ma ich kilka. Komisja kultury sejmiku zajmie się też kwestią wojewódzkich bibliotek i ich filii, w utrzymaniu których pomaga samorząd wojewódzki. Tyle że po stronie toruńskiej dofinansowanie wynosi 60 procent, a po bydgoskiej 50 procent.
