W ostatnich latach raczej tracimy instytucje niż je zyskujemy, więc tym większe są oczekiwania związane z agentami od korupcji.
W Bydgoszczy i okolicach będą mieli co robić, tego jestem pewien. W przeciwnym razie przecież nie wykładano by milionów złotych na tę inwestycję. Chętnych do pracy w bydgoskim CBA jest wielokrotnie więcej niż potrzeba. To z jednej strony źle, a z drugiej świetnie. Źle, bo dowodzi, jak krucho u nas z dobrą pracą. Świetnie, bo szefowie CBA będą mogli wybrać naprawdę najlepszych z najlepszych. Oby stało się to jak najszybciej. Na razie wokół sprawy zapanowała wakacyjna cisza. Mam nadzieję, że to tylko chwilowe i nie okaże się, że wszystko było tylko obiecankami-cacankami. Ale jeśli zaczęło się wyczekiwanie do wyborów, to los siedziby CBA w Bydgoszczy jest wciąż otwarty. Ludzie, którzy złożyli swoje aplikacje do pracy w strukturach antykorupcyjnych, czekają na wieści. Tak samo, jak my.