Była to tajemnica, którą w 2010 r. ekscytowała się cała Polska. Świeżo upieczona maturzystka z Gdańska, charakterna dziewucha, w środku wakacji wybrała się do dyskoteki w Sopocie. Pojechała tam z grupką znajomych z sąsiedztwa. Jeden z chłopaków niby był jej partnerem podczas tego wypadu, lecz uczuciowo nic ich nie łączyło. Pod koniec pobytu w Sopocie pokłócili się. Iwona postanowiła sama wrócić do domu. Nigdy do niego nie dotarła…
Janusz Szostak to jeden z weteranów dziennikarstwa śledczego. Dawno temu zajmował się nim w „Expressie Wieczornym”. W III RP wziął sprawy w swoje ręce, zakładając m.in. magazyn „Reporter”, którego jest redaktorem naczelnym. Zaczął też pisać książki, w których ujawnia tajemnice zorganizowanej przestępczości.
Autor szczyci się tym, że jest jedynym dziennikarzem w Polsce, który przeczytał akta sprawy Iwony Wieczorek. Podstawowym wnioskiem, jaki wynika z lektury akt, jest – zdaniem Szostaka – to, że policyjne śledztwo było prowadzone nadzwyczaj niemrawo i nieudolnie. Jakby niektórym osobom w nie zaangażowanym nie zależało na ustaleniu prawdy. Szostak podejrzewa nawet, że dochodzenie zostałoby szybko zamknięte, gdyby nie dziennikarze i prywatny detektyw Krzysztof Rutkowski, który wprawdzie wiele nie odkrył, lecz każdą hipotezą głośno chwalił się na konferencjach prasowych.
W swej książce Janusz Szostak, w myśl teorii, że sprawca jest w aktach, krok po kroku analizuje złożone w toku śledztwa zeznania, porównuje protokoły działań policji, rozmawia ze świadkami i z jasnowidzami, którzy włączyli się w poszukiwania. W końcu daje do zrozumienia, że wie, kto stoi za porwaniem Iwony. Jego zdaniem, dziewczyna nie żyje, a zabójcą (lub jednym z zabójców) jest ktoś z grona jej najbliższych znajomych. Szostak domyśla się też, gdzie pochowano ciało nastolatki. Wskazuje na ogródki działkowe w pobliżu Energa Areny. Krótko przed ukończeniem książki wybrał się tam w towarzystwie mamy Iwony Wieczorek. W pewnej chwili kobieta zasłabła, a gdy doszła do siebie, powiedziała, że usłyszała głos córki i słowa: „A widzisz, mamo”…
Ustalenia Szostaka widać były przekonujące, skoro zaraz po ukazaniu się książki, w połowie grudnia policja wznowiła poszukiwania dziewczyny. Inna sprawa, że za dziennikarskim śledztwem Janusza Szostaka podążałoby się z większą satysfakcją, gdyby autor był lepszym rzemieślnikiem słowa.
Janusz Szostak, Co się stało z Iwoną Wieczorek, Harde Wydawnictwo, Warszawa 2018.