Wczoraj poinformowałam Czytelników o tym, że zostanie Pan doradcą prezydenta Bydgoszczy. Gratulacje, jest Pan pełnomocnikiem, a to są porównywalne stanowiska.
Dziękuję. Rzeczywiście, była pani bardzo blisko. Intuicja czy wiedza?
Intuicja i wiedza! Co będzie Pan robił?
Pracy jest sporo i choć mamy nowy rząd, to myślę, że w kwestii powoływania metropolii nic się już nie zmieni. Powołać metropolię można na dwa sposoby, czyli może o to wystąpić rada miasta lub sama gmina, która jest siedzibą wojewody lub marszałka.
W którą stronę pójdzie Bydgoszcz?
Skorzystamy z drugiej możliwości i sami złożymy taki wniosek. Jest to szansa na utworzenie samodzielnej, bydgoskiej metropolii.
Po to, by powstał wniosek, należy...
Sporządzić różnego typu analizy, przygotować mapy, porozmawiać z wójtami i burmistrzami sąsiednich gmin na temat korzyści, jakie można osiągnąć dzięki powołaniu metropolii. Trzeba będzie także omówić inne ważne sprawy, w tym funkcjonowanie komunikacji, placówek oświatowych, rynku pracy oraz zasad gospodarowania odpadami - mamy przecież nowoczesną spalarnię.
Z kim Pan porozmawia?
Dzisiaj, niestety, o konkretach nie można mówić. Odbyliśmy pierwsze robocze spotkanie z bydgoskimi parlamentarzystami, radnymi województwa i przewodniczącymi klubów bydgoskich radnych. Takich spotkań będzie więcej.
Ile czasu ma Pan na przygotowanie wniosku?
Wniosek będzie gotowy w lutym i wtedy złożymy go w ministerstwie.
