https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz: W parku Jana Kochanowskiego obowiązuje zakaz poruszania się jednośladami. Dlaczego?

Krzysztof Błażejewski
W parku Jana Kochanowskiego alejki są wyraźnie rozgraniczone na część wybrukowaną i piaszczystą. Rowerzyści sądząc, że miękki pas jest przeznaczony dla nich, śmiało wjeżdżają do parku, nie wiedząc, że łamią zakaz.
W parku Jana Kochanowskiego alejki są wyraźnie rozgraniczone na część wybrukowaną i piaszczystą. Rowerzyści sądząc, że miękki pas jest przeznaczony dla nich, śmiało wjeżdżają do parku, nie wiedząc, że łamią zakaz. Tomasz Czachorowski
Dwudzielne alejki parkowe z wydzieloną częścią piaszczystą zdają się jednoznacznie sugerować, że jest tam pas wyznaczony i przystosowany do jazdy rowerem. By się dowiedzieć, że tak nie jest i tego czynić nie wolno, trzeba się sporo naszukać i natrudzić...

Od niedawna wyremontowany park Jana Kochanowskiego cieszy na nowo bydgoszczan. Ciekawie urządzony, odpowiednio ocieniony, z placem zabaw dla najmłodszych, licznymi ławeczkami stanowi w Śródmieściu prawdziwą enklawę zieleni i miejsce wytchnienia, szczególnie potrzebne teraz, w czasie letnich upałów.

Park im. Jana Kochanowskiego. Dobra i zła strona

- Bardzo ładnie ten park został odnowiony i urządzony - mówiła nam mieszkająca w pobliżu, w domu przy al. Mickiewicza, nasza Czytelniczka. - Chodzę tam często. Park ma tylko jedną wadę. Nie rozumiem, jak mógł projektant, a potem i wykonawca, zaakceptować fakt, że tylko część ławeczek stoi po właściwej stronie ścieżek, przeznaczonej dla pieszych, bo znaczna część ławeczek ustawiona została po drugiej stronie alejek, czyli tam, gdzie jest ścieżka rowerowa.

Niektórzy rowerzyści przejeżdżają mi niemal dosłownie po palcach stóp, kiedy siedzę na ławeczce. - mieszkanka al. Mickiewicza

Jak mówiła nasza Czytelniczka, zdarza się często, że na ławeczkach po dobrej stronie nie ma miejsca, siada więc wówczas po stronie rowerowej, ale wtedy trudno jej wytrzymać w spokoju, kiedy co chwilę przemykają przed nią rowerzyści.

- Niektórzy przejeżdżają mi niemal dosłownie po palcach stóp - dodaje Czytelniczka. - Kiedy do parku idzie moja córka ze swoim maluszkiem to zawsze chodzi tak długo, aż znajdzie miejsce na ławeczce po właściwej stronie ścieżki, bo gdzie ma ustawić wózek? Na ścieżce rowerowej?

PRZECZYTAJ:Najwyższa pora zmienić złe przepisy [ROWEREM PO PARKU. KOMENTARZ]

Zobligowani przez naszą Czytelniczkę udaliśmy się do parku. Rzeczywiście, przez dłuższy czas pobytu na miejscu, a było to w godzinach południowych, działo się w nim dokładnie to, co wyżej opisywaliśmy. Rowerzystów były dziesiątki i faktycznie poruszali się oni po piaszczystych częściach alejek, często łukiem omijając osoby wypoczywające na ławeczkach czy matki z wózkami. Starali się być ostrożni, ale nie zawsze się to udawało.

Park im. Jana Kochanowskiego. Z wyjątkiem ścieżki

W tym obrazie brakowało jednak logiki. Dlaczego tylko niektóre alejki parkowe są dwudzielne? Tak dla fantazji? Albo dla ozdoby? Niczego nie wyjaśniło przestudiowanie regulaminu parku, który figuruje w jednym (!) egzemplarzu przy wejściu do parku w narożniku północno-zachodnim, od strony al. Mickiewicza.

Na planszy wyjątkowo drobnym drukiem widnieją słowa: „Na terenie określonym w §1 ust. 2 zakazuje się: 1) Poruszania się pojazdami z wyjątkiem (...) rowerów po oznakowanej ścieżce rowerowej (...)”. Jakiegokolwiek oznakowania owej wspomnianej ścieżki rowerowej trudno było się jednak w parku doszukać.

- To są ścieżki - wskazywali pasy alejek wysypane piaskiem przejeżdżający tamtędy rowerzyści. - Nie ma znaku? A po co miałby być znak, skoro wyraźnie widać, że ścieżka jest wyodrębniona...

Park im. Jana Kochanowskiego. Ścieżki tam nie ma

Oczy otworzyła nam jednak dopiero informacja, którą otrzymaliśmy od Anny Strzelczyk-Frydrych z Biura Obsługi Mediów i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Bydgoszczy, kiedy zwróciliśmy się do niej o rozwianie naszych wątpliwości:

„Na terenie parku Jana Kochanowskiego ścieżka rowerowa zlokalizowana jest wyłącznie wzdłuż budynku Filharmonii Pomorskiej i tylko tam rowerzyści mogą się poruszać. Jazda rowerem na terenie samego parku Jana Kochanowskiego jest zabroniona. Poprosimy straż miejską, aby patrole pełniące służbę w tym rejonie zwracały rowerzystom uwagę na zakaz poruszania się jednośladami, obowiązujący wewnątrz samego parku”.

Jeśli tak jest, to dlaczego nie ustawiono na czterech narożnikach parku Kochanowskiego tabliczek zakazujących wjazdu rowerem? To byłoby najprostsze i chyba najbardziej logiczne rozwiązanie. Jeśli tak się nie stanie, to w dalszym ciągu dochodzić będzie nie tylko do łamania parkowego regulaminu, ale także do konfliktów pomiędzy siedzącymi na ławce a rowerzystami.

- Nie rozumiem, dlaczego w ogóle wprowadzono w tym parku zakaz dla rowerzystów - mówi doświadczony użytkownik dwóch kółek, zapalony miłośnik poruszania się po Bydgoszczy jednośladem. - W innych bydgoskich parkach tego nie ma. A przecież alejki są tu w miarę szerokie...

Po otrzymaniu informacji o zapowiadanym wzmożeniu działalności straży miejskiej w parku udaliśmy się tam jeszcze dwukrotnie. Nie zauważyliśmy ani jednego strażnika, za to rowerzyści jak jeździli po piaszczystych stronach alejek, tak jeżdżą nadal.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
MACIEJ
ANI JEDNEGO STRAŻNIKA EXPRESS NIE ZNALAZŁ. A ILU ZNALEZLIŚCIE POLICJANTÓW???????
p
piotrek.z.piotrowskiego
@ cin1977 -
zgadza się, można poprowadzić Markwarta do wjazdu przed dawnym pogotowiem (przy górce) i dalej wzdłuż bloków....aczkolwiek przy projektowaniu trzeba pomyśleć skąd dokąd ma dalej przebiegać ddr, aby się znowu nie urwała np przy pałacu Młodzieży...bo dalej jest 3-maja albo Jagiellońska bez ddr, więc wytyczanie przez park Witosa mija się trochę z celem
c
cin1977
Mało kto wie, ze do parku Witosa prowadzi DDr. Wejściem do parku od strony bazyliki, na narożniku Piotrowskiego i Markwarta. Urywa się w samym parku po kilkunastu metrach, o czym informuje znak przemyślnie schowany w bujnych o tej porze krzaczorach tak, że tylko nieliczni szczęśliwcy mają szansę go zauważyć. Po prostu kolejny przykład ignorancji projektantów i zarządcy dróg - jak już się czegoś nie kończy - chociaż jest tam tyle miejsca, że można było z powodzeniem nawet skrajem parku wytyczyć DDr do Jagiellońskiej - to wypada chociaż przyłożyć się do swojej roboty i dobrze ją oznakować.
p
piotrek.z.piotrowskiego
a rozpędzeni rowerzyści szaleją po parku Witosa - nie można sobie spokojnie spacerować! przy każdym spacerze rodzic, babcia BOI SIĘ o DZIECI bawiące się w parku Witosa....
jeżeli traktować alejki parkowe jako chodniki, to przepis (ustawa Prawo o ruchu drogowym) jasno mówi, iż poruszanie się po chodniku jest możliwe tylko w kilku przypadkach...czyli po parku nie powinny jeździć rowery, chyba że jest wyznaczona droga dla rowerów
czy park ma służyć jako miejsce odpoczynku, czy plac rowerowy, skrót dla wariatów na rowerach, którzy jeszcze roszczą pretensję, że człowiek NIE USTĄPIŁ im drogi w parku?!!!
czy trzeba jakiegoś wypadku, ofiary aby ktoś się tym zajął?!?!
ps. wystarczy pociągnąć ścieżkę rowerową od r. Ossolińskich wzdłuż Markwarta (szeroki chodnik-możliwość wydzielenia pasa dla rowerów)....
czy na prawdę musi się coś stać, aby ktoś ruszył 4 litery?
S
Szaman
jaki prezydent taki porządek.
Czas n referendum i odwołanie Bruskiego. Wszędzie jeden bałagan i nieporozumienia. Jak długo to ma trwać
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski