Rewitalizacja i rozbudowa bulwarów nad Brdą – jak wynika z niedawnych konsultacji społecznych – to jedna z najbardziej oczekiwanych przez bydgoszczan inwestycji miejskich. W świetle wydatków, które ratusz na ten cel czekają, pomalowanie metalowych rurek wydaje się fraszką, a przecież dającą od razu zauważalny efekt.
Okolice bulwarów w centrum miejscy urzędnicy w propagandowym zapale lubią nazywać Salonem Bydgoszczy. Ciekawe, czy w domowych salonach też przyjmują gości w fotelach pod ścianami z liszajami starej farby? I skarżą się gościom przy okazji, że nie stać ich na odmalowanie salonu, bo jest zły rząd i szaleje inflacja? Taka bowiem odpowiedź władz ostatnio padła na pytanie, dlaczego barierki na bulwarach wciąż wyglądają paskudnie.
Na tle zachowania ratuszowych urzędników bardzo mi się podoba reakcja znanego bydgoskiego społecznika, Pawła Górnego. Nie bawiąc się w polityczne rozgrywki, zorganizował publiczną zrzutkę na materiały malarskie w Internecie i wspólnie z kolegami zamierzają pomalować barierki w czynie społecznym. A swoją drogą, czy kogoś w ratuszu ta akcja społeczników zawstydzi?
