Zobacz wideo: Tir załadowany po sufit wyjechał z Bydgoszczy do Lwowa
- Ten budynek miał być przeznaczony do rozbiórki - mówi ks. Ryszard Pruczkowski, proboszcz parafii pw. Bożego Ciała w Bydgoszczy oprowadzając po dawnej świątyni przy ulicy Jesionowej. - Kiedy tylko okazało się, że będą potrzebne miejsca dla osób, które przyjeżdżają do nas z Ukrainy, powstał pomysł, by przystosować ten budynek.
W jednej części przez lata (dopóki po sąsiedzku nie został wzniesiony nowy kościół) była świątynia, a w drugiej pokoje z zapleczem socjalnym.
- Mieszkałem w tym pokoju - wskazuje ks. Pruszczowski pomieszczenie znajdujące się zaraz przy wejściu od strony ulicy Elizy Orzeszkowej. - Kto by pomyślał, że teraz będziemy tu mieli gości z Ukrainy.
W każdym z kilku znajdujących się tam pokoi praca wre. Są malarze, trwa gipsowanie, naprawianie ścian. Kobieta zdejmuje z okien stare firany. - To nasi parafianie. Ruszyli d pomocy, kiedy tylko było już ustalone, że przeznaczymy ten budynek dla naszych gości - mówi ks. Pruczkowski. - Tu były już odłączone media. Normanie procedura zrobienia ponownego przyłącza z ciepłowni trwa jakieś dwa tygodnie. W tym wypadku odpowiedź mieliśmy już następnego dnia. Budynek będzie w pełni funkcjonalny. Nie będziemy tylko doprowadzali do niego gazu.
Zaangażowali się parafianie
Ksiądz prowadzi do pomieszczenia przeznaczonego na kuchnię. Mówi, że przydałaby się teraz kuchenka elektryczna. Potrzeba też mebli, poszukiwany jest ktoś, kto by się podjął naprawy stołu. Potrzeba łóżeczek dziecięcych, szaf, materaców. W dawnym kościele schronienie znajdzie kilkanaście osób. Ks. Pruczkowski ocenia, że pierwsze wyremontowane pomieszczenia będą gotowe do przyjęcia gości za tydzień.
Z kolei ks. Krzysztof Buchholz, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa na Placu Piastowskim specjalnie dla uchodźców z Ukrainy oddaje budynek, w którym niegdyś mieszkał kościelny i gdzie odbywały się również katechezy. To łącznie cztery pokoje.
- Pracy jest dużo, bo ten budynek trzeba najpierw osuszyć. Kilka osób, parafian już się zgłosiło do pomocy. Potrzebujemy ludzi z doświadczeniem budowlanym i remontowym, ale przyda się każda para rąk do pracy. Niezbędne są też materiały budowlane, farby i inne. Część już udało się zebrać. Jesteśmy jednak świadomi, że będziemy potrzebowali więcej pomocy - mówi ks. Buchholz.
Kiedy uda się wykonać najważniejsze prace związane z osuszaniem budynku - mówi proboszcz - "Resztę prac wykończeniowych w środku będzie można wykonać na spokojnie". - Poradzimy sobie, ale nie ukrywam, że liczymy na pomoc wszystkich chętnych - dodaje ksiądz.