Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

[BYDGOSKI FESTIWAL OPEROWY] Dla pokrzepienia serc współczesnych, dla zabawy następnych pokoleń

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak
Porywające w tym przedstawieniu są zarówno Sceny zbiorowe, jak i popisy solistów. Bydgoskiej publiczności zaserwowano znakomity spektakl
Porywające w tym przedstawieniu są zarówno Sceny zbiorowe, jak i popisy solistów. Bydgoskiej publiczności zaserwowano znakomity spektakl Joanna Miklaszewska
Gdyby miało się okazać, że sztuka narodowa zawsze będzie wyglądała jak spektakl łódzkiego Teatru Wielkiego, jestem gotowa się na to zgodzić.

[break]
Wielominutowa owacja na stojąco, krzyki, piski jak na koncercie rockowym - a to „tylko”... „Straszny dwór” w wykonaniu Teatru Wielkiego z Łodzi. Tylko?...

Jak wiadomo, Stanisław Moniuszko, nasz wieszcz operowy, napisał muzykę do „Strasznego dworu” dla pokrzepienia serc. Choć niby akcja toczy się sto lat wcześniej, wiadomo było, że patriotyczna, w duchu narodowym opera ma rodakom dać chwilę uniesienia po stłumieniu powstania styczniowego. To, co skrywane (bezskutecznie zresztą) przed carską cenzurą, w realizacji łódzkiego Teatru Wielkiego zostało podkreślone nie tylko wiszącym nad sceną orłem, zwieńczonym napisem „Boże, zbaw Polskę 1863” ale i charakterystycznymi strojami. Więc i ówczesna, i dzisiejsza publiczność wie, z jakiej „wycieczki” do swego sielankowego dworu wracają bracia Stefan (Dominik Sutowicz) i Zbigniew (Patryk Rymanowski).

Niby chcą teraz „pozytywistycznie” zająć się pracą na roli i troską o poddanych, ale w pięknym popisie deklarują pozostanie w bezżennym stanie, by nie mieć cienia skrupułów, gdy znów Ojczyzna zawoła... - Nie ma niewiast w naszej chacie! Wiwat wolny stan - śpiewają. Cóż, ich krewna Cześnikowa (Bernadetta Grabias) ma inne plany, a do ich spełnienia własne kandydatki. Gdy usłyszy jednak, że bracia ruszają z wizytą do słynącego z pięknych dziedziczek, przez co „strasznego”, dworu w Kalinowie, knuje intrygę. Potem będzie ich zresztą więcej, bo kłamstewkiem zasłoni swoje plany nowomodny pan Damazy (pyszny Robert Ulatowski), a i córki gospodarza posuną się do małego oszustwa, by sprawdzić kandydatów na mężów...

„Straszny dwór” jest operą przebojów. Od mazura (gdyby Państwo mogli widzieć, jak szalał w orkiestronie do jego taktów maestro Piotr Wajrak!) po hitowe arie (Skołuby czy z kurantem). Wydawałoby się, samograj. Ale właśnie przez to, że to tytuł dosłownie zajechany przez wystawienia, trudno w niego tchnąć nową jakość. A jednak - i widzę tu ogromną rolę reżyserki, Krystyny Jandy (nieobecnej w Bydgoszczy, mimo wstępnych deklaracji). W tej przywiązanej do tradycji interpretacji, wielka aktorka i pełna temperamentu reżyserka zadbała o każdy fragment gry solistów, chóru i statystów. Powstało w ten sposób dzieło wizualnie bardzo filmowe (!), ale wzbogacone pięknym śpiewem (serca widzów i słuchaczy skradli przede wszystkim Stefan - Dominik Sutowicz - i Hanna - Patrycja Krzeszowska).

Realizatorzy postawili w ogóle wyjątkowe wymagania przed wykonawcami. Finałowy mazur tańczony był na pochylonej scenie, co stwarzało widzowi komfort oglądania go jak w amfiteatrze, niemal w trójwymiarze, choć na pewno tancerzom łatwo przez to nie było. Także przepiękne, XIX -wieczne stroje projektu Doroty Roqueplo (znanej kostiumografki filmowej) - te wszystkie krynoliny, kontusze, futra i etole - były dodatkowym obciążeniem dla śpiewaków.

Na koniec mały przytyk w kierunku gospodarzy BFO, którego nie mogę sobie darować jako dyplomowana nauczycielka języka ojczystego: na elektronicznym wyświetlaczu tekstu ponad sceną pojawiały się błędy... ortograficzne. W zapisie kanonicznego dzieła patriotycznego „płóg” i „ukarze” (od ukazywać)? Litości!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!