Przez trzy dni Mirosław Pietraszko, inspektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Żninie, prowadził dla dzieci z całego powiatu nietypowe lekcje.
<!** Image 2 align=none alt="Image 157524" sub="Nietypowa lekcja w żnińskim sanepidzie cieszyła się dużym zainteresowaniem. / Fot. Maria Warda">- W tym roku grzyby przybierają dziwne mutacje - informuje grzyboznawca Mirosław Pietraszko. - Są przypadki, że niektóre jadalne okazy, stają się trujące. Zdarzyło mi się też spotkać kozaka albinosa. Na szczęście, w powiecie żnińskim nie było zatruć, ale trzeba dmuchać na zimne. Jeśli nie mamy pewności, jakie grzyby zebraliśmy, lepiej je wyrzucić niż zjeść. Zachęcam też do wizyty ze swym zbiorem w naszej stacji.
<!** reklama>Do zgłaszania się w sanepidzie zobowiązani są grzybiarze sprzedający swe zbiory na targowisku. - Po obejrzeniu towaru, otrzymują certyfikaty uprawniające do sprzedaży - mówi pan Mirosław. - Przez wiele lat przekonałem się, że to są znawcy. Nigdy mi się nie zdarzyło, aby osoba pragnąca sprzedawać na targu, miała trujące grzyby. Jednak niedawno pojawił się mężczyzna, który miał w jednym koszyczku goryczaka żółciowego, w drugim muchomory plamiste. Wytrułby nimi całą rodzinę. Zbierał je w Kowalewie. Na szczęście, nie był pewien więc przyjechał, abym sprawdził jego zbiory. Raz pojawił się pan, który dwa dni przechowywał grzyby. Niestety, po takim czasie nie miałem pewności, że to co mi pokazuje nadaje się do spożycia. Grzyb przyniesiony do oceny nie może być miazgą. Musi być w całości zdrowy. Najlepiej, aby to było zaraz po wyjściu z grzybobrania, ewentualnie nazajutrz. Nigdy nie wydaję opinii, jeśli nie mam 100 procent pewności, że to co mi pokazano, to grzyby jadalne. Jeden muchomor sromotnikowy, może wytruć całą rodzinę. Dlatego ważna jest edukacja. Są książki, należy z nich korzystać. Najlepsze takie, które pokazują jadalnego grzyba i obok niego trującego sobowtóra oraz zawirają opisy.
<!** Image 3 align=none alt="Image 157524" sub="Panie sprzedające grzyby wiedzą, że bez certyfikatu nie wolno handlować tym przysmakiem na targu">Z inicjatywy Joanny Szymańskiej, odpowiedzialnej za sprawy związane z żywnością, inspektorzy żnińskiego sanepidu zorganizowali akcję mającą na celu edukację uczniów szkół powiatu żnińskiego, pod hasłem „Jesień niesie grzyby w lesie”. W tym celu wybrali się do lasu, aby zebrać najwięcej gatunków tego smakowitego runa leśnego. Efekt wyprawy można było podziwiać przez trzy dni. Zgromadzono prawie wszystkie gatunki grzybów rosnące na Pałukach, zarówno jadalne jak i trujące. O tym, jak mogą być groźne opowiadał uczniom Mirosław Pietraszko.
- Wszystkie grzyby są jadalne, ale niektóre tylko raz - uświadamiał młodych słuchaczy. Nawiązał do dramatów śmiertelnych zatruć, które rozgrywały się niedawno w kilku miejscowościach naszego kraju. Dzieci zadawały wiele pytań. Interesowało je, dlaczego niektóre grzyby zabijają, inne podtruwają, a niektóre są największym przysmakiem.