Parkometry w bydgoskiej strefie płatnego parkowania nie wydają reszty, nie ma możliwości płacenia kartą zbliżeniową, a minimalny czas postoju to nie mniej niż pół godziny. Efekt jest taki, że kierowcy, którzy nie potrzebują 30 minut na załatwienie sprawy, przekazują swoje bilety parkingowe tym, którzy właśnie przyjechali. Zjawisko staje się masowe. Błędy w działaniu strefy trafiły do Sejmu i ministra administracji i cyfryzacji za pośrednictwem interpelacji bydgoskiego posła Łukasza Krupy z Twojego Ruchu.
[break]
- W Bydgoszczy, jak w każdym mieście, przepisy strefy skonstruowano na podstawie Ustawy o drogach publicznych, przyjętej w... 1985 roku. Przepisy są traktowane przez gminy z dużą dowolnością, a i sam system ma kilka wad - mówi Łukasz Krupa.
Poseł zwraca uwagę ministrowi, że nawet teoretycznie nowoczesny system płacenia za postój za pomocą telefonu komórkowego ma swoje wady. „Żeby móc zapłacić telefonem, należy odebrać identyfikator płatności z instrukcją. Potem należy zalogować się na stronie internetowej, gdzie trzeba założyć tzw. elektroniczną portmonetkę.
Następnym krokiem jest doładowanie konta portmonetki kwotą według własnego uznania. Aby rozpocząć parkowanie, należy zadzwonić i następnie wybrać numer strefy” - wylicza Łukasz Krupa, domagając się od ministerstwa ustosunkowania się do problemów zawartych w interpelacji.
- Sam zostałem ukarany 50-złotowym mandatem za postój w strefie, bo płacenie telefonem zaczyna działać dopiero następnego dnia - mówi Rafał Piasecki, bydgoski radny PiS, przewodniczący komisji gospodarki komunalnej. - W czasie poprzedniej kadencji skierowałem do prezydenta interpelację, w której domagałem się przeprogramowania automatów na krótszy czas. I nic. Na propozycję płacenia zbliżeniowo urzędnicy odpisali, że „nie ma takiego zapotrzebowania”. Do tej pory nie wiem, na jakiej podstawie tak stwierdzono...
Piasecki zapowiada, że działanie strefy już w lutym stanie na obradach komisji.
Bydgoscy drogowcy nie chcą komentować interpelacji posła i krytycznego stanowiska radnych.
***
Biletu oddawać nie wolno, ale...
„Nie wolno odstępować skasowanego biletu jednorazowego innej osobie” - tak brzmi piąty punkt przepisów taryfowych, przyjętych przez Radę Miasta, a dotyczących przejazdów miejskimi tramwajami i autobusami. O odstępowaniu innym wykupionych przez nas biletów w strefie parkowania przepisy nic nie mówią.