Mieszkaniec podgniewkowskiej wsi, który
rok temu udusił w Solankach koleżankę, skazany na 25 lat. Ponad
rok po tragedii w inowrocławskim parku, dusiciel mówiący, że
opętał go demon, skazany na ćwierć wieku. Rodzina zamordowanej
nastolatki z orzeczenia zadowolona nie jest.
<!** Image 2 align=middle alt="Image 196666" >
Temida nie miała wątpliwości, że
Marcin N. z Wierzbiczan jest winien uduszenia pochodzącej spod
Kruszwicy koleżanki, z którą uczył się w inowrocławskim
„gastronomiku”. Sąd wymierzył mu karę 25 lat więzienia.
Nie wiadomo, jak zareagował na wyrok
zabójca, bo w chwili ogłaszania w sali go nie było. Podobno
mundurowych było zbyt mało, aby doprowadzić go do sądu.
Obecni w nim rodzice Justyny są
rozczarowani. - Żałujemy, że polskie prawo nie przewiduje wyższego
wyroku – mówili po jego ogłoszeniu.
<!** reklama>
Ich wątpliwości można rozumieć.
Przecież w przyszłym roku zza krat wyjdą nazywany „Szatanem z
Piotrkowa” Mariusz Trynkiewicz oraz Leszek Pękalski – słynny
„Wampir z Bytowa”. Pierwszy zgwałcił i zamordował czterech
chłopców, a drugiemu zarzucano 17 zabójstw, choć on sam mówił o
blisko stu.
- Są zwolnienia za dobre sprawowanie,
więc dusiciela możemy zobaczyć na wolności już za kilkanaście
lat – komentuje jeden z inowrocławian.
Wyraźnie zadowolony z sądowego
orzeczenia jest z kolei prokurator Andrzej Nowak, który o tyle
właśnie wnioskował. - Miałem wątpliwości, czy tyle dostanie z
uwagi na młody wiek i wcześniejszą niekaralność – przyznaje w
rozmowie z nami.
Tragedia, do której doszło wiosną
ubiegłego roku, wstrząsnęła całymi Kujawami. Marcin zaprosił
Justynę na spacer do Solanek. Dramat rozegrał się na bocznicy
kolejowej obok parku. Starszy o rok chłopak najpierw bił pięścią
i kopał w krtań dziewczynę, a później udusił rękoma i
stanikiem.
<!** Image 3 align=middle alt="Image 196666" >
Później powiedział, że opętał go
demon, ale śledczy w te słowa nie wierzyli. - Mówi się o
odrzuconej miłości, a ja mam pewność, że w jakimś stopniu on to
wszystko planował. Tego dnia wysyłał jej natarczywe SMS-y. Mogło
dojść do definitywnej odmowy, że „nie będę z tobą” –
oceniał prokurator Andrzej Nowak.
Nastolatkowie nie byli bowiem nawet
parą. Justyna miała chłopaka, studenta. Znajomi ze szkoły mówili
jednak, że zabójca w niej się podkochiwał. Często wpisywał się
na internetowym fotoblogu późniejszej ofiary. Był zresztą autorem
większości zamieszczanych tam jej fotografii. Na ostatniej
uśmiechnięta nastolatka pozowała z czerwoną różą.
- Mając mnie z odrobinką szaleństwa
w sobie, możesz się spodziewać wszystkiego – komentował autor
zdjęcia, jej przyszły zabójca.
Rówieśnicy już po fakcie wspominali,
że to szaleństwo było zauważalne wcześniej, gdy Marcin chodził
do gimnazjum. Na lekcji religii pojawił się z siekierą. Miał też
grozić śmiercią nauczycielowi. Wtedy jednak nikt z dorosłych nie
zareagował.