Moskwa dramatycznie poszukuje nowych żołnierzy, by zapełnili oni miejsca po tych, którzy zginęli w działaniach wojennych na Ukrainie.
Stąd łapanki funkcjonariuszy rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa, którzy chodzą po mieszkaniach w Ługańsku, wyłapując młodych mężczyzn, którzy nie zostali jeszcze „zmobilizowani” - podał szef miejscowych władz Sewrgiej Hadaj.
Wcześniej agenci FSB dokonywali nalotów na kluby i dyskoteki w poszukiwaniu przymusowych rekrutów. Potem zabierali z ulic młodych mężczyzn, których siłą wcielano do wojska. Kiedy i takich „ochotników” już zabrakło, poszukiwania rozpoczęto teraz w wytypowanych mieszkaniach.
Wielu spodziewało się, że rosyjski prezydent oficjalnie wypowie wojnę Ukrainie, co dałoby mu pretekst do powszechnej mobilizacji. Prawdopodobnie jednak w obawie przez niezadowoleniem społeczeństwa pomysł również zarzucono, stawiając na sprawdzone metody bezpieki.
Jak na razie nie wiadomo, jaka jest skala „pozyskiwania” w ten sposób nowych żołnierzy.
