„Karmin” znakomicie łączy walory powieści obyczajowej z tajemniczą aurą teorii spiskowych spod znaku Dona Browna. Nie jest jednakże w tym dziele rozrywką samą w sobie. David, wpływający dyskretnie przez stulecia na losy świata, współcześnie ma do wykonania specjalne zadanie, które przesądza o tym, że większość czasu - niemal bez potrzeby snu - spędza w samolotach, podróżując między kontynentami. Dokumentuje ginące gatunki fauny i flory, tworząc swego rodzaju akt oskarżenia przeciwko ludzkości, dając jej jednak tym samym do rąk bezcenną dokumentację. W pewnym, odległym, sensie podobną do cudu fascynującego zawodowo Selinę - celtycką Biblię - Księgę z Kells.
Mówiący wszystkimi językami świata David nie ma stałego adresu (choć pewnie nie przez przypadek mieszkanie wynajmowane długoterminowo mieści się akurat w Rzymie), nie zwiąże się też z nikim na stałe. Selina zrobi na nim przelotne, choć silne wrażenie.#Tak duże, że zostawi jej niewiarygodny prezent i zaangażuje się w naprawienie jej życia z Maksem. Max jest Niemcem, stolarzem zajmującym się renowacją mebli, dzięki temu zamożnym i bardzo niezależnym, bo na tak wyrafinowane i specjalistyczne usługi jej popyt na całym świecie. Ta niszowość charakteru pracy zetknęła go z Seliną, która pociągała Niemca nie tylko słowiańską urodą. Mieli szansę na trwały związek, ale jeden fałszywy ruch wydawał się pogrzebać te nadzieje. Selina trafiła w ramiona Davida, do cna nordycki Max - Amerykanki Jess. Dla jednej z par związek zakończył się tragicznie...
Jest „Karmin” zbudowana niezwykle misternie i błyskotliwie. Autorka świetnie wybiera narzędzia do zbudowania takiej konstrukcji. Czworo bohaterów reprezentuje cztery światy. Są kosmopolitami - niezależne zajęcia, technologia, zdolności powodują, że niewiele ich ogranicza. Troje z nich, z różnych powodów, „podróżuje” też swobodnie do przeszłości. Historia jest obecna zresztą poniekąd nawet w życiu Jess, mieszkanki kraju bez imponujących czasów dawnych. Z drugiej strony, kraj pochodzenia determinuje ich życie bardziej niż chcieliby przyznać.
Powieść - jak wspomniałam - ma też rys obyczajowy, co sprawia, że powinna się wydać atrakcyjna w szerokim odbiorze, nie tylko dla wielbicieli history fiction i teorii spiskowych. Zmysłowa „Karmin”, zdaniem recenzującej ją S. Chutnik, jest uwspółcześnionym „Imieniem róży”, gdzie trucizną stają się relacje między ludźmi...
Agnieszka Meyer, Karmin, Wydawnictwo MG, Warszawa 2017
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kubicka na ostatniej prostej przed porodem. Takiej jej jeszcze nie widzieliście
- Izabela Trojanowska wywraca oczami na pytanie o wiek. Słusznie się oburzyła?
- Maciej Zakościelny przyznał się do uzależnienia. Wyznał wszystko przed kamerą
- Miliarder Omeny Mensah przebrał się za mandarynkę! Projektant gwiazd ocenia [ZDJĘCIA]