Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zespoły z Inowrocławia trafiają do telewizji

Jarosław Hejenkowski
Na Kujawach nie można mówić o branży muzycznej jako takiej. Inowrocławskie zespoły mają jednak na koncie teledyski, a wśród nich są prawdziwe perełki.

Na Kujawach nie można mówić o branży muzycznej jako takiej.
Inowrocławskie zespoły mają jednak na koncie teledyski, a wśród nich są
prawdziwe perełki.

<!** Image 3 align=middle alt="Image 203931" >Inowrocławskie grupy muzyczne są nieznane w kraju. Chlubnym
wyjątkiem jest Quidam, które jednak światowej sławy nigdy nie osiągnie, bo nie
gra muzyki popularnej. Wydawałoby się, że teledyski tej grupy będą bajkowe, ale
ostatnie „Moje zapomnienie” to tylko obrazki ze sceny.

- Teraz to domena sieci i w naszym grajdołku takie produkcje
są raczej nieopłacalne. W telewizji to nie „lata”, a jak już to sporadycznie –
przyznaje lider zespołu, Zbyszek Florek, który przypomina jednak, że w latach
90. grupa miała dwa znacznie lepsze obrazy do piosenek. - Do „Warkoczy” był
fajny, skręcony profesjonalnie teledysk, a później był na pół animowany obraz
do „Beznogiego małego ptaka”.

<!** Image 4 align=middle alt="Image 203931" >Rzeczywiście, te clipy można uznać za najlepsze w historii
inowrocławskiej muzyki – z ciekawym scenariuszem oraz klimatycznymi zdjęciami.
To były jednak lata 90. czyli złoty okres dla polskiej muzyki, kiedy płyty i
kasety sprzedawały się w setkach tysięcy.

Z tego okresu w sieci można znaleźć właściwie już uznawane
za archeologiczne wykopaliska clipy rockowej grupy Ya, która w połowie lat 90.
usiłowała podbić muzyczny rynek.

- Obrazki były robione raczej po znajomości na zasadzie ktoś
ma kamerę i kilka chwil czasu, a ktoś umie zmontować. To była epoka
przedcyfrowa, więc nie było tak prosto jak teraz - mówi Mirosław Amonowicz,
ówczesny gitarzysta Ya.

<!** Image 2 align=middle alt="Image 203931" >Choć Ya nigdy nie sięgnęło po wielką sławę, teledyski grupy
były puszczane w „Teleexpresie”, o czym dzisiejsi muzycy mogą tylko pomarzyć.
To jednak nie ich wina. Po prostu zmieniła się branża muzyczna i dziś nawet MTV
częściej puszcza programy w stylu „jak przerobić twoją brykę”, niż clipy.

Dlatego dziś robione są one metodami chałupniczymi. Osobą
kategorię tworzą obrazy hip-hopowe. Są przeważnie kiepskiej jakości, ale
pokazują Inowrocław. Wspomnieć trzeba przy tej okazji, niestety, o
najpopularniejszym obrazie z sieci, który chluby miastu nie przynosi. To „Życie
jak maczeta” Waszki G, który stał się przedmiotem powszechnych drwin.

<!** reklama>Chlubnym wyjątkiem są za to produkcje Masseya i Kubixa.
Kilka teledysków, które wypuścił ten duet jest robionych profesjonalnie i
widać, że na ich produkcję wydano spore pieniądze. Szkoda tylko, że ich
scenariusze są podobne do siebie. Ciekawostką jest, że w jednym z nich wystąpił
znany z reklam proszków do prania Irek Bielenik.

Obok hip-hopowców, ostatnim Mohikaninem wśród twórców ambitnych
teledysków jest były wokalista Ya, Robert „Myca” Kowalski. W sieci można
znaleźć clip do utworu „Warto kochać”, w którym przechadza się po Solankach.

- Teledysk zrealizowany bardzo fajnie, ciekawy montaż.
Jeżeli chodzi o piosenkę, to też nie pozostawia nic do
życzenia. Tylko żyjemy w czasach, kiedy w ciągu kilku miesięcy wybijają się tak
marne gwiazdy jak Justin Bieber, a często prawdziwe talenty milkną w tle –
komentuje jeden z internautów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!