Skąd ta pewność? Nim przystąpiłem do jego napisania, za radą chirurga dziecięcego, znacie go z moich licznych lewackich wypocin, dokładnie wysterylizowałem ręce, aż po same łokcie, klawiaturę spryskałem środkiem wirusobójczym i założyłem gustowną maskę z wizerunkiem samego Che Guevary, by odpędzić prawicowe zarazki, szalejące w mediach dofinansowanych kwotą dwóch miliardów złotych. Celowo nie wspominam o kwarantannie, którą odbyłem w luksusowym hotelu, obżerając się ośmiorniczkami popijanymi winem.
W ten oto pokrętny sposób trafia do Państwa rąk pierwszy w wieloletniej historii naszej gazety, by nie powiedzieć prasy, całkowicie bezpieczny i wolny od wirusów artykuł prasowy. Co ważne, opatrzony atestem Narodowego Zakładu Higieny pod honorowym patronatem Zbigniewa Ziobry, którego infekcje, dajmy na to, wymiaru sprawiedliwości, stały się słynne w całej Europie. Taka rekomendacja ma swoje znaczenie, sami przyznacie, bo bezpieczne czytanie to wartość sama w sobie.
Nie bez powodu podkreślam sterylność mojej dzisiejszej pisaniny, bo wiem, iż prawicowe - rządowe także - media nie zawsze mogą pochwalić się czystymi rękami, a tym bardziej sumieniami, bo tam różne wirusy pojawiały się -choćby w formie info-pasków - na długo wcześniej niż zabójca z Wuhan.
Nawet fikcyjne przerwanie rządów w TVPiS prezeso-wirusa Jacka Kurskiego z odprawą w wysokości 330 tys. zł (to równowartość 330 emerytur mojej ciotki Zeby!) niewiele tu pomoże, bo Andrzej Duda nie po to sypnął kilka miliardów na swoją kampanię, by w reżimowych mediach cokolwiek miało się zmienić. Jeśli już, to telewizja ta Dudą będą zarażać jeszcze bardziej, bo jak ktoś płaci, to i wymaga…
Chciałbym na zakończenie optymistycznie napisać, iż koronawirus ma swoje dobre strony, ale to nieprawda. Nie, nie ma żadnych i, niestety, to, co w tej chwili z niepokojem obserwujemy, to dopiero początek nadciągającej epidemii, rozlewającej się po mało odpornej, bo wiekowej, jak ofiary śmiertelne zakażenia, Europy.
Nawet fakt, iż pochowali się gdzieś w prawicowych dziurach oraz zakamarkach antyszczepionkowcy, a mężczyźni reprezentujący władzę przestali ślinić w geście powitania nawet przypadkowo napotkane kobiety (aż po sam łokieć) nie jest w stanie poprawić mojego podłego humoru.
Mimo iż uczyniłem wiele, by nie narażać Państwa na niebezpieczeństwo, dbajmy o siebie, bo groźnych wirusów wokół jest więcej niż te, o którym mówi się dziś najgłośniej.
