Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystko było za słone [Cały ten pop]

Mariusz Załuski
Za pierwszym razem wytrzymałem raptem parę minut. Potem się zagotowałem. No bo ile można słuchać steku ordynarnych wyzwisk - z których „ty debilu” to waga superlekka - gróźb i poniżających żądań, a z drugiej strony krzyków bólu i płaczu? Zresztą dajmy sobie spokój z cytowaniem faceta znęcającego się nad żoną, bo normalnego człowieka aż skręca.

Pan mecenas naszego pana radnego - którego żona upubliczniła słynne na Polskę całą nagranie - powiedział, jak wyczytałem, że to, co jego klient wyczyniał, to „wołanie człowieka o miłość”. Przeraziło mnie to zdrowo, też dlatego, że nie wiadomo, ile osób pan radny postanowi jeszcze pokochać. Pan mecenas powiedział także, że jeśli chodzi o nagranie, to zauważa pewną manipulację, życzę mu więc wszystkiego dobrego w jej odkrywaniu. Na razie masa zwykłych Polaków-szaraków zamarła w ciężkim szoku, bo co innego pogadanki pań celebrytek o tym, jak urocza jest akcja „bo zupa była za słona”, a co innego walnięcie takim nagraniem po uszach. Bo każdy z nas mógł poczuć przez te kilkadziesiąt minut tę samą bezsilność, co ofiara.

A co to ma wspólnego z kulturą pop? Ano trochę ma, bo czasy pop-kultury wbrew pozorom trochę nas na przemoc domową znieczuliły, dokładając swoje do kulturowych zaszłości i osobniczych dewiacji. Bo niby na okrągło się o przemocy trąbi, niby co rusz jakaś gwiazda przyznaje, że była jej ofiarą, a kończy się tak, że w sieci można znaleźć toplisty gwiazd poniewieranych przez partnerów - od Whitney Houston po Pamelę Anderson, od Rihanny po Madonnę. Wszystko sprzedawane w jednym kotle - kiwamy więc łepetynami i przechodzimy do kolejnego newsa, o pijanym pajacu z telenoweli czy lewej stopie Lewego. Bo kultura pop przemieli na rozrywkę dokładnie wszystko.

A u nas? O sprawie aktorki Moniki Kwiatkowskiej i pana reżysera Dejczera pewnie już niewielu pamięta, ale historię Katarzyny Figury i jej męża, pana Kaia - co to wygląda jak sympatyczny misio - mamy wciąż w głowach. Pani Katarzyna mówiła o pluciu w twarz, biciu w głowę, kopaniu... Serial trwał, potem ugrzązł w sądach, a dziś portale pasjonują się tym, że pan Kai spotkał się z Kayah i co z tego romantycznego wyniknie... Taki pop. Aż ciarki przechodzą. Szczególnie kiedy ciągle w uszach mamy to, jak pan radny woła o miłość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!