Gdy jeszcze okaże się, że Jay nie przygotował rutynowej porannej kawy, kobieta wie, że stać się musiało coś złego. I rzeczywiście, stała się rzecz straszna, Molly znajduje męża w jego gabinecie z poderżniętym gardłem.
Tragedia młodej wdowy jest tym większa, że Jay był nie tylko jej partnerem życiowym, ale i terapeutą, który z powodu tej relacji musiał znaleźć formalnie ukochanej innego fachowca. Molly nosi bowiem dramatyczną tajemnicę z dzieciństwa (uwaga, spojler) - jest „dziewczynką z piwnicy”, bohaterką sprawy, którą kiedyś żyła Ameryka: uprowadzenia i uwięzienia w opuszczonym domu na prowincji dwóch małych dziewczynek. Debiutancka książka Parlato ma bardzo ciekawą konstrukcję. Bo pierwszoplanowe zadanie, odnalezienie zabójcy Jay’a, ma kilka warstw. Czy za zbrodnią stoi jakiś niezrównoważony pacjent? Czy zabójstwo może mieć - biorąc pod uwagę rozwój wypadków - związek z przeszłością Molly (a właściwie Melindy, bo tak naprawdę miała na imię w dzieciństwie)? Czy, bo i takie „atrakcje” dorzuca nam w fabule autorka, zimowa zbrodnia ma związek z tym, co przydarzyło się podczas letniego pobytu tej samej grupy przyjaciół w domu letniskowym?...
To też może Cię zainteresować
Tropów pojawia się mnóstwo i, o dziwo, nie zamazują przejrzystości narracji i nie obniżają temperatury opowieści. Również mimo tego, że występują tu dwie narratorki. Oprócz Molly, której „rośnięcie” do przeciwstawienia się złu jest bardzo ciekawym wątkiem, pojawia się detektyw Rita Myers, prowadząca śledztwo 60-latka, bardzo doświadczona policjantka, rozwódka walcząca nie tylko z bezradnością przy braku postępów w śledztwie, ale i świadomością bezlitosnego mijania czasu. Dobitnie to czuje, gdy do śledztwa dołącza jej dawny kochanek... Ostatecznie to Rita chwyta się koncepcji, że za zbrodnią musi stać ktoś z przyjaciół pary. To nie wydaje się szczególnie oryginalne podejście, podobne przeczucie ma też czytelnik. Tyle - i to kolejna zaleta historii napisanej przez Terri Parlato - że jest to od początku do końca wrażenie dość mgliste, sprytnie schowane za alibi i rysunkami psychologicznymi poszczególnych postaci. Dość powiedzieć, że mocno walczyłam ze sobą, żeby nie zajrzeć do zakończenia, by dowiedzieć się wreszcie, który (która?) z nich to zrobił. I (następny plus dla fabuły), co najważniejsze, dlaczego. Choć finalnie ta motywacja może okazać się zbyt podkręcona, z całą pewnością stopniowe odkrywanie, że każdy z bohaterów pierwszego i drugiego planu ma coś do ukrycia, i nic nie jest tak doskonałe, jak się za fasadami pięknych domów wydaje, jest zdecydowanie wciągające. Może byłby z tego dobry scenariusz filmowy?
Terri Parlato, Wszystkie mroczne miejsca, Wydawnictwo Skarpa Warszawska, Warszawa 2023
Zobacz wideo: Gry terenowo-historyczne w Exploseum
