Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wróżby, snopek zboża i rzucanie grochem - oto dawne świąteczne zwyczaje na Kujawach i Pomorzu

Marta Mikołajska
Marta Mikołajska
Jeszcze w XX w. chrześcijańskim sensom świąt Bożego Narodzenia towarzyszyły praktyki przedchrześcijańskie. Ważnym elementem były wróżby, kolędnicy, mający odpędzać zło, a przynosić dobro czy świąteczne dekoracje. Choinka np. charakterystyczne były na Kociewiu, w Borach Tucholskich i ziemi chełmińskiej.
Jeszcze w XX w. chrześcijańskim sensom świąt Bożego Narodzenia towarzyszyły praktyki przedchrześcijańskie. Ważnym elementem były wróżby, kolędnicy, mający odpędzać zło, a przynosić dobro czy świąteczne dekoracje. Choinka np. charakterystyczne były na Kociewiu, w Borach Tucholskich i ziemi chełmińskiej. Arkadiusz Wojtasiewicz
Święta Bożego Narodzenia najczęściej kojarzą nam się z opłatkiem, przystrojoną choinką, kolędnikami, radosnymi spotkaniami przy wigilijnym stole. Dawniej jednak temu świątecznemu okresowi towarzyszyły zwyczaje, o których już wielu nie pamięta. Swoje charakterystyczne tradycje miały także Kujawy i Pomorze.

Smaki Kujaw i Pomorza - Sezon 4 odcinek 35:

od 16 lat

W obrzędowości Bożego Narodzenia zwyczaje o genezie chrześcijańskiej przeplatają się z tymi, które swoimi korzeniami sięgają znacznie wcześniej. Jak mówi nam Hanna Łopatyńska z Muzeum Etnograficznego w Toruniu, święta te przypadają na czas zimowego przesilenia, który według dawnych wierzeń był istotny dla zachowania ciągłości wegetacyjnej. W związku z tym, w zwyczajach bożonarodzeniowych oprócz sensów związanych z celebrowaniem narodzin Chrystusa, możemy spotkać wiele czynności mających znaczenie magiczne. Wykonywanie ich miało gwarantować urodzaj, zdrowie i płodność. Jak wyglądało to w naszym regionie?

Kujawsko-pomorskie zwyczaje świąteczne XX w.

Na Kujawach, Pałukach i ziemi dobrzyńskiej na przykład przed Wigilią ustawiano w kącie izby snopek zboża, a na podłodze rozsypywano słomę. Choinka ozdobiona bibułkowymi i słomianymi dekoracjami, małymi opłatkami i świeczkami w blaszanych lichtarzykach z kolei charakterystyczne były na Kociewiu, w Borach Tucholskich i ziemi chełmińskiej już na początku XX wieku. W niektórych zaś miejscowościach nad stołem wieszano czubek sosenki udekorowany jabłkami, orzechami i piernikami.
W różnych zakątkach regionu panowały też różne zwyczaje kulinarne.

Co ciekawe, jeszcze na początku lat 60. XX wieku nie we wszystkich miejscowościach Pomorza obchodzono Wigilię.

– Tam, gdzie spożywano uroczystą wieczerzę jedzono ryby, śledzie, zupę grzybową, zupę z suszonych owoców, kiszkę z kaszy i ziemniaków, kaszę jaglaną, kluski i pieczywo z makiem. Resztki potraw z kolorowym opłatkiem zanoszono zwierzętom. Miało to zagwarantować ich dobry chów – opowiada Hanna Łopatyńska.

Kolędowanie, jak i dziś, było dawniej ważnym elementem obchodów świąt Bożego Narodzenia. Na Kujawach i ziemi dobrzyńskiej pojawiał się różne grupy kolędników – chłopcy z szopką lub gwiazdą od Bożego Narodzenia do Trzech Króli, trzaskający z batów „na urodzaj” młodzieńcy w okresie noworocznym, a także kolędnicy z herodami odwiedzający domy w okolicy święta Trzech Króli. Na Pałukach z kolei już od Wigilii wsie obchodzili kolędnicy z gwiazdorem i św. Józefem, ubrani w kożuchy, z zamaskowanymi lub posmarowanymi sadzą twarzami. Gwiazdor, który nosił ze sobą łakocie i rózgę, odpytywał dzieci z pacierza. Wśród „przebierańców” pojawiały się jednak także mniej oczywiste postacie.

- Na Pomorzu i ziemi chełmińskiej w czasie świąt, oprócz szopkarzy, kolędników z gwiazdą i herodów pojawiały się też grupy zwane gwiazdorami, gwiżdżami lub gwizdami. Pojawiali się w strojach bociana, kozy, niedźwiedzia, kominiarza, baby i dziada, śmierci i diabła, którym przewodził gwiazdor w kożuchu lub słomianym płaszczu – podejmuje opowieść Hanna Łopatyńska. – We wszystkich regionach kolędników chętnie przyjmowano. Wierzono bowiem, że wypędzają zło i przynoszą dobro. Czasami gospodynie piekły specjalnie dla nich ciastka, zwane szczodrakami lub rogalami.

Co ciekawe, nieodłącznym elementem wigilii Bożego Narodzenia były… wróżby.

Kto pierwszy w zagrodzie, temu ziemia będzie rodzić

Pogoda miała przepowiadać urodzaj na cały następny rok. Pierwszy dzień świąt był okazją do wyścigów wozami podczas powrotów z kościoła.

- Ten, kto był pierwszy w zagrodzie miał mieć najlepsze konie i plony w nadchodzącym roku – wyjaśnia Hanna Łopatyńska. – Z kolei w drugi dzień świąt gospodarze opasywali się powrósłami, a po powrocie obwiązywali nimi drzewa owocowe, żeby rodziły liczne i zdrowe owoce.

Jeszcze innym zwyczajem było rzucanie z chóru kościelnego podczas nabożeństwa grochem lub zbożem na obecnych. - Była o pozostałość po magicznym zwyczaju mającym na celu zapewnienie zdrowia i siły obsypanym osobom, a według interpretacji chrześcijańskiej – pamiątka ukamienowania św. Szczepana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo