Strzelanie do bezbronnej ludności cywilnej stało się znakiem rozpoznawczym agresji Rosji na Ukrainę. Dla agresora nie ma żadnych świętości. W obecnej agresji zwraca także uwagę propaganda, znana z historii, tępa, ale trafiająca na podatny grunt, przygotowywany przez Władimira Putina przez wiele lat. - Aspekt propagandowy jest bardzo ważny. To podejście ma dla Kremla pierwszorzędne znaczenie - mówi Rafał Leśkiewicz, historyk, rzecznik IPN.