Marek, informatyk (lat 37): - „Byłeś na demonstracji KOD-u. Oszalałeś, przecież to zdrajcy i komuchy!”, tak przywitał mnie wczoraj wujek, którego będę gościć na Wigilii. Jestem przerażony, bo znów będą kłótnie o to, kto w rodzinie jest prawdziwym Polakiem.
Aneta, sprzedawczyni (lat 21): - Kiedyś lubiłam Wigilię: zapach choinki i grzybów, wspólnie śpiewane pastorałki, prezenty. Dziś to święto budzi u mnie lęk. Pochodzę z rozbitej rodziny i niezależnie od tego, czy spędzam je z mamą, czy z nową rodziny taty, czuję się źle. A najgorzej, gdy muszę się dzielić opłatkiem z kobietą, która zabrała mi ojca. No i te nieznośne pytania: „Czy Marcin już ci się oświadczył?”
Halina, emerytka (lat 65): - Czekam na Wigilię z utęsknieniem, bo tylko raz w roku widzę wnuki i cała nasza rodzina jest w komplecie. Córka mieszka w Norwegii, syn w Kanadzie, rzadko się widujemy. Gdy zasiadamy wspólnie przy świątecznym stole, atmosfera jest wspaniała.
Karolina, urzędniczka (lat 41): - Naharuję się przed świętami jak głupia, a potem przychodzi teściowa, zagląda mi w garnki i daje dobre rady. To mnie denerwuje.
Wojtek, rencista (lat 56): - Wojtek zrób to. Wojtek zrób tamto. Robię to w swoim tempie i zawsze jest niedobrze. Żona wprowadza przed Wigilią taką nerwówę, że świętować się odechciewa.
Damian, uczeń (lat 16): - Nuda! Gadają o czymś, co mnie nie interesuje, a gdy otwieram Facebooka, by pogadać z kumplami, starzy robią dym.
Każda z tych osób opowiedziała nam o Wigilii, która zapadła jej w pamięć. Ubraliśmy te wspomnienia w świąteczne scenki: sielankowe, komiczne bądź dramatyczne w tonie.
Scena 1
„Hej, co się więc takiego, takiego Tobie Panie stało, że ci się na ten kiepski świat, kiepski świat przychodzić zachciało”. (z kolędy „Oj maluśki, maluśki”)
Aneta: - Mamo, tej ryby już nie ruszę, bo u ojca na Wigilii też coś muszę zjeść
Matka: - Jasne, idź! Widzę, jak się wiercisz na krześle. Zrób mu tę przyjemność i tej jego dziwce. Hulał z nią, gdy leżałaś w szpitalu, ale ty już tego nie pamiętasz.
Aneta: - Mamo, to było 8 lat temu.
Matka: - Uważaj, żeby Marcin nie wyciął ci takiego numeru. I dlaczego on ci się jeszcze nie oświadczył?
Aneta: - Przestań! Mam dość takich pytań, a Wigilii nie cierpię. I przestań płakać, że świat jest kiepski, tylko zapomnij o ojcu i zacznij żyć własnym życiem.
Scena 2
„Mędrcy świata, złość okrutna dziecię prześladuje; wieść okropna, wieść to smutna; Herod spisek knuje. Nic monarchów nie odstrasza, do Betlejem spieszą, gwiazda Zbawcę im ogłasza, nadzieją się cieszą”.
(„Mędrcy świata, monarchowie...”)
Marek: - Wujek, wyluzuj. Mam dość polityki na co dzień, a w teorie spiskowe nie wierzę.
Wujek: - Twój ojciec też nie wierzył. Mówił, że Jaruzelski zapobiegł przelewowi krwi i ty po nim geny komucha odziedziczyłeś. Poczytaj „Gazetę Polską” zamiast propagandowej tuby Michnika i kłamstw w TVN, to oczy się otworzą.
Marek: - Dziękuję za dobre rady. Czasem oglądam „Republikę” i to mi wystarczy, by wyrobić sobie pogląd o tzw. wolnych mediach.
Wujek: - Wolisz słuchać ubeków i zdrajców? Wstyd mi za ciebie, a ojciec twojej matki, Sybirak, w grobie się przewraca. Tak, jak wtedy, gdy jego córka wyszła za milicjanta.
Marek: - Nie czepiaj się mojego ojca, to był porządny człowiek.
Wujek: - To się okaże, jak PiS zrobi weryfikację.
Marek: - A ty na to czekasz? Wiesz wuju, chyba nie podzielę się z tobą opłatkiem.
Scena 3
„O niebieskie Duchy i Posłowie z nieba, powiedzcież wyraźniej, co nam czynić trzeba, bo my nic nie pojmujemy, ledwo ze strachu żyjemy”.
(„Gdy się Chrystus rodzi...”)
Wojtek: - Przecież się nie rozdwoję. „Wytrzep dywan, wyszoruj klozet, ukręć mak”. Nie wrzeszcz, przecież to zrobię, ale po kolei, a nie wszystko naraz.
Żona: - Wszystko na mojej głowie, bo ty zawsze masz czas i do tego dwie lewe ręce, a potem przyjdzie twoja rodzinka, zajrzy w kąty, zobaczy jakiś kurz i zacznie mnie obmawiać.
Wojtek: - Opanuj się kobieto, mamy trzy dni do świąt. Rodzina przyjdzie, by dzień święty święcić, a nie na inspekcję, a ty działasz jak w amoku. Odechciewa mi się tych świąt.
Scena 4
„Bóg się rodzi, by otworzyć ludziom swoje serce, Bóg się rodzi, aby stworzyć dobroć, miłość, szczęście”.(„Niebo dzisiaj takie święte”)
Halina: - Synku, tata chce się przebrać za Mikołaja, ale Jack ma już 5 lat i może dziadka rozpoznać?
Syn: - Mamuś, Jack się nie może doczekać. Od miesiąca pyta, czy Mikołaj, od którego dostał w Polsce prezenty, znów go odwiedzi. Podyktował mi do niego list. Nauczył się też na pamięć kolędę i chce ją Mikołajowi odśpiewać. Po polsku.
Halina: Tata się ucieszy, że choć tę tradycję podtrzymamy, bo z karpia w wannie nici. Martyna zaprotestowała. Nie chce tłumaczyć córeczce, w jaki sposób pływająca rybka znalazła się na wigilijnym talerzu.
Syn: - To mała zmiana. Ważne, że będziemy razem. Zjemy pyszną grzybową, barszcz z uszkami, twój przepyszny makowiec i pójdziemy wspólnie na pasterkę. W Kanadzie ani w Norwegii takich obrzędów nie ma, no i tylko w Polsce i chyba na Litwie ludzie dzielą się opłatkiem.
Scena 5
„Matusia truchleje, serdeczne łzy leje: O, mój Synu! Wola Twoja, nie moja się dzieje”. („Jezus malusieńki...”)
Damian: - Nie lubię śledzi na słodko ani grzybowej, a gadanie, że trzeba zjeść w Wigilię 12 potraw, by w nowym roku nie zabrakło jedzenia, jakoś do mnie nie trafia.
Ojciec: - Trafia czy nie trafia, zachowuj się jak ludzie i zdejmij z kolan laptopa.
Damian: - A niby dlaczego? Kumple składają mi przez Internet życzenia, a ja im odpowiadam.
Ojciec: - Natychmiast skończ, bo to brak kultury i szacunku dla rodziny.
Damian: - Zatrzymałeś się ojciec w czasie - Facebook to nowy sposób komunikacji. Wielka szkoda, że korzystasz z komórki, a nie umiesz wysyłać SMS - wyszłoby taniej.
Ojciec: - Ty mi, młody, nie pyskuj! Laptopa dostałeś do nauki, a nie do zabawy. Twoja siostra nie siedziała na Facebooku, czy jak się to nazywa, i dostała się na studia, a ty przez to pie... przez Internet nie dotrwasz do matury.
Damian: - Dzięki, że we mnie wierzysz. Idę do swojego pokoju
Ojciec: - Nigdzie nie pójdziesz. Jest Wigilia.
Scena 6
„Ludzie grzechami się zajęli, nie widzą szczęścia w zwykłym chlebie, chcą mieć bogactwa tu na ziemi, myślą, że tego nie widzisz, bo nie widzieli Ciebie”.
(„Omijam grzechy jak kałuże”)
Karolina: - Ten przepis na kutię mam od koleżanki. Mnie smakuje.
Teściowa: - To danie ubogich, dlatego w naszej rodzinie nikt kutii nie robił. Podaj na stół krewetki królewskie, które przyniosłam. Są znakomite.
Karolina: - Mamo pozwól, że najpierw podam swoje pierogi z grzybami.
Teściowa: - Chyba ci nie wyszły, zbyt twarda zalepka. No i chyba nie dodałaś cebuli do nadzienia.
Karolina: - Mnie smakują. Krzysiowi też.
Teściowa: - Tak ci tylko mówi. Podam ci przepis na te, którymi się zajadał.
Karolina: - Nie trzeba, może w przyszłym roku ty zrobisz Wigilię i swoje pierogi?
Teściowa: - Jesteś niemiła.
Karolina: - Powiem ci najmilej, jak potrafię: - Ja i mój mąż wybraliśmy życie skromne i szczęśliwie, a nie pogoń za bogactwem, więc nie życz nam przy opłatku góry pieniędzy.
Warto wiedzieć
Z badań CBOS wynika, że zdecydowana większość polskich rodzin (katolickich i laickich) świętuje Wigilię, spożywa postne potrawy, dzieli się opłatkiem i składa sobie życzenia. 86 proc. Polaków kupuje prezenty pod choinkę, 68 proc. podaje co najmniej 12 wigilijnych potraw , 80 proc. śpiewa przy stole kolędy, a 70 proc. uczestniczy w pasterce. W ostatnich latach upowszechniły się też Wigilie, organizowane w hotelach i pensjonatach. Popularne są także świąteczne wyjazdy na narty.