https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wigilia po polsku. Co ginie w rodzinie

Grażyna Ostropolska
Łukasz Ciaciuch
Jakie będą tegoroczne święta w naszych domach? Przejmą atmosferę ulicy i podzielą nas bardziej niż zwykle? A może uda się nam wyciszyć emocje i zbudować wigilijny stół ponad podziałami?

Marek, informatyk (lat 37): - „Byłeś na demonstracji KOD-u. Oszalałeś, przecież to zdrajcy i komuchy!”, tak przywitał mnie wczoraj wujek, którego będę gościć na Wigilii. Jestem przerażony, bo znów będą kłótnie o to, kto w rodzinie jest prawdziwym Polakiem.

Aneta, sprzedawczyni (lat 21): - Kiedyś lubiłam Wigilię: zapach choinki i grzybów, wspólnie śpiewane pastorałki, prezenty. Dziś to święto budzi u mnie lęk. Pochodzę z rozbitej rodziny i niezależnie od tego, czy spędzam je z mamą, czy z nową rodziny taty, czuję się źle. A najgorzej, gdy muszę się dzielić opłatkiem z kobietą, która zabrała mi ojca. No i te nieznośne pytania: „Czy Marcin już ci się oświadczył?”

Halina, emerytka (lat 65): - Czekam na Wigilię z utęsknieniem, bo tylko raz w roku widzę wnuki i cała nasza rodzina jest w komplecie. Córka mieszka w Norwegii, syn w Kanadzie, rzadko się widujemy. Gdy zasiadamy wspólnie przy świątecznym stole, atmosfera jest wspaniała.

Karolina, urzędniczka (lat 41): - Naharuję się przed świętami jak głupia, a potem przychodzi teściowa, zagląda mi w garnki i daje dobre rady. To mnie denerwuje.

Wojtek, rencista (lat 56): - Wojtek zrób to. Wojtek zrób tamto. Robię to w swoim tempie i zawsze jest niedobrze. Żona wprowadza przed Wigilią taką nerwówę, że świętować się odechciewa.

Damian, uczeń (lat 16): - Nuda! Gadają o czymś, co mnie nie interesuje, a gdy otwieram Facebooka, by pogadać z kumplami, starzy robią dym.

Każda z tych osób opowiedziała nam o Wigilii, która zapadła jej w pamięć. Ubraliśmy te wspomnienia w świąteczne scenki: sielankowe, komiczne bądź dramatyczne w tonie.

Scena 1

„Hej, co się więc takiego, takiego Tobie Panie stało, że ci się na ten kiepski świat, kiepski świat przychodzić zachciało”. (z kolędy „Oj maluśki, maluśki”)

Aneta: - Mamo, tej ryby już nie ruszę, bo u ojca na Wigilii też coś muszę zjeść

Matka: - Jasne, idź! Widzę, jak się wiercisz na krześle. Zrób mu tę przyjemność i tej jego dziwce. Hulał z nią, gdy leżałaś w szpitalu, ale ty już tego nie pamiętasz.

Aneta: - Mamo, to było 8 lat temu.

Matka: - Uważaj, żeby Marcin nie wyciął ci takiego numeru. I dlaczego on ci się jeszcze nie oświadczył?

Aneta: - Przestań! Mam dość takich pytań, a Wigilii nie cierpię. I przestań płakać, że świat jest kiepski, tylko zapomnij o ojcu i zacznij żyć własnym życiem.

Scena 2

„Mędrcy świata, złość okrutna dziecię prześladuje; wieść okropna, wieść to smutna; Herod spisek knuje. Nic monarchów nie odstrasza, do Betlejem spieszą, gwiazda Zbawcę im ogłasza, nadzieją się cieszą”.

(„Mędrcy świata, monarchowie...”)

Marek: - Wujek, wyluzuj. Mam dość polityki na co dzień, a w teorie spiskowe nie wierzę.

Wujek: - Twój ojciec też nie wierzył. Mówił, że Jaruzelski zapobiegł przelewowi krwi i ty po nim geny komucha odziedziczyłeś. Poczytaj „Gazetę Polską” zamiast propagandowej tuby Michnika i kłamstw w TVN, to oczy się otworzą.

Marek: - Dziękuję za dobre rady. Czasem oglądam „Republikę” i to mi wystarczy, by wyrobić sobie pogląd o tzw. wolnych mediach.

Wujek: - Wolisz słuchać ubeków i zdrajców? Wstyd mi za ciebie, a ojciec twojej matki, Sybirak, w grobie się przewraca. Tak, jak wtedy, gdy jego córka wyszła za milicjanta.

Marek: - Nie czepiaj się mojego ojca, to był porządny człowiek.

Wujek: - To się okaże, jak PiS zrobi weryfikację.

Marek: - A ty na to czekasz? Wiesz wuju, chyba nie podzielę się z tobą opłatkiem.

Scena 3

„O niebieskie Duchy i Posłowie z nieba, powiedzcież wyraźniej, co nam czynić trzeba, bo my nic nie pojmujemy, ledwo ze strachu żyjemy”.

(„Gdy się Chrystus rodzi...”)

Wojtek: - Przecież się nie rozdwoję. „Wytrzep dywan, wyszoruj klozet, ukręć mak”. Nie wrzeszcz, przecież to zrobię, ale po kolei, a nie wszystko naraz.

Żona: - Wszystko na mojej głowie, bo ty zawsze masz czas i do tego dwie lewe ręce, a potem przyjdzie twoja rodzinka, zajrzy w kąty, zobaczy jakiś kurz i zacznie mnie obmawiać.

Wojtek: - Opanuj się kobieto, mamy trzy dni do świąt. Rodzina przyjdzie, by dzień święty święcić, a nie na inspekcję, a ty działasz jak w amoku. Odechciewa mi się tych świąt.

Scena 4

„Bóg się rodzi, by otworzyć ludziom swoje serce, Bóg się rodzi, aby stworzyć dobroć, miłość, szczęście”.(„Niebo dzisiaj takie święte”)

Halina: - Synku, tata chce się przebrać za Mikołaja, ale Jack ma już 5 lat i może dziadka rozpoznać?

Syn: - Mamuś, Jack się nie może doczekać. Od miesiąca pyta, czy Mikołaj, od którego dostał w Polsce prezenty, znów go odwiedzi. Podyktował mi do niego list. Nauczył się też na pamięć kolędę i chce ją Mikołajowi odśpiewać. Po polsku.

Halina: Tata się ucieszy, że choć tę tradycję podtrzymamy, bo z karpia w wannie nici. Martyna zaprotestowała. Nie chce tłumaczyć córeczce, w jaki sposób pływająca rybka znalazła się na wigilijnym talerzu.

Syn: - To mała zmiana. Ważne, że będziemy razem. Zjemy pyszną grzybową, barszcz z uszkami, twój przepyszny makowiec i pójdziemy wspólnie na pasterkę. W Kanadzie ani w Norwegii takich obrzędów nie ma, no i tylko w Polsce i chyba na Litwie ludzie dzielą się opłatkiem.

Scena 5

„Matusia truchleje, serdeczne łzy leje: O, mój Synu! Wola Twoja, nie moja się dzieje”. („Jezus malusieńki...”)

Damian: - Nie lubię śledzi na słodko ani grzybowej, a gadanie, że trzeba zjeść w Wigilię 12 potraw, by w nowym roku nie zabrakło jedzenia, jakoś do mnie nie trafia.

Ojciec: - Trafia czy nie trafia, zachowuj się jak ludzie i zdejmij z kolan laptopa.

Damian: - A niby dlaczego? Kumple składają mi przez Internet życzenia, a ja im odpowiadam.

Ojciec: - Natychmiast skończ, bo to brak kultury i szacunku dla rodziny.

Damian: - Zatrzymałeś się ojciec w czasie - Facebook to nowy sposób komunikacji. Wielka szkoda, że korzystasz z komórki, a nie umiesz wysyłać SMS - wyszłoby taniej.

Ojciec: - Ty mi, młody, nie pyskuj! Laptopa dostałeś do nauki, a nie do zabawy. Twoja siostra nie siedziała na Facebooku, czy jak się to nazywa, i dostała się na studia, a ty przez to pie... przez Internet nie dotrwasz do matury.

Damian: - Dzięki, że we mnie wierzysz. Idę do swojego pokoju

Ojciec: - Nigdzie nie pójdziesz. Jest Wigilia.

Scena 6

„Ludzie grzechami się zajęli, nie widzą szczęścia w zwykłym chlebie, chcą mieć bogactwa tu na ziemi, myślą, że tego nie widzisz, bo nie widzieli Ciebie”.

(„Omijam grzechy jak kałuże”)

Karolina: - Ten przepis na kutię mam od koleżanki. Mnie smakuje.

Teściowa: - To danie ubogich, dlatego w naszej rodzinie nikt kutii nie robił. Podaj na stół krewetki królewskie, które przyniosłam. Są znakomite.

Karolina: - Mamo pozwól, że najpierw podam swoje pierogi z grzybami.

Teściowa: - Chyba ci nie wyszły, zbyt twarda zalepka. No i chyba nie dodałaś cebuli do nadzienia.

Karolina: - Mnie smakują. Krzysiowi też.

Teściowa: - Tak ci tylko mówi. Podam ci przepis na te, którymi się zajadał.

Karolina: - Nie trzeba, może w przyszłym roku ty zrobisz Wigilię i swoje pierogi?

Teściowa: - Jesteś niemiła.

Karolina: - Powiem ci najmilej, jak potrafię: - Ja i mój mąż wybraliśmy życie skromne i szczęśliwie, a nie pogoń za bogactwem, więc nie życz nam przy opłatku góry pieniędzy.

Warto wiedzieć

Z badań CBOS wynika, że zdecydowana większość polskich rodzin (katolickich i laickich) świętuje Wigilię, spożywa postne potrawy, dzieli się opłatkiem i składa sobie życzenia. 86 proc. Polaków kupuje prezenty pod choinkę, 68 proc. podaje co najmniej 12 wigilijnych potraw , 80 proc. śpiewa przy stole kolędy, a 70 proc. uczestniczy w pasterce. W ostatnich latach upowszechniły się też Wigilie, organizowane w hotelach i pensjonatach. Popularne są także świąteczne wyjazdy na narty.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
ccc
Kredyt świąteczny, cztery wózki najtańszego żarcia i wódy z hiper marketu, prezenty wyprodukowane w chinach, żarcie chlanie dyskoteka domowa, bójka, kac zdychanie następnego dnia, trzy syndromy dnia poprzedniego, ból głowy, szpital, interwencja policji, to wszystko w imię "tradycji"
m
mówić prawdę
A od kiedy to POmiocie SB-cki obchodzicie te święta towarzyszu ? Bez wódy czy za dużo wódy jak to u sowietów ?
x
xxx
No i dalej się tym brandzluj Ćwoku - a jak już ochłoniesz, to PISgnij się w ten pusty i głodny mózgu łeb - może coś Ci się tam odkoduje...
m
mówić prawdę
A ja jak co roku nie "obchodziłem" wigilii "bożego" narodzenia chociażby z tego powodu, że Jezus (o ile istniał) nie był bogiem ! Nie było pogańskiej choinki, fałszu i obłudy przy stole bo nie było zastawionego świątecznie stołu. Nie wydałem masy pieniędzy aby zaspokoić czyjeś ego lub pokazać się przed kimś. Nie zaciągałem kredytów na święta jak mnóstwo polskich debili i pseudo katolików. Mam "święty" spokój i z poczuciem dobrze przeżytego dnia idę spać !
m
mówić prawdę
A ja jak co roku nie "obchodziłem" wigilii "bożego" narodzenia chociażby z tego powodu, że Jezus (o ile istniał) nie był bogiem ! Nie było pogańskiej choinki, fałszu i obłudy przy stole bo nie było zastawionego świątecznie stołu. Nie wydałem masy pieniędzy aby zaspokoić czyjeś ego lub pokazać się przed kimś. Nie zaciągałem kredytów na święta jak mnóstwo polskich debili i pseudo katolików. Mam "święty" spokój i z poczuciem dobrze przeżytego dnia idę spać !
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski