https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielka gra o fotel dyrektora Filharmonii Pomorskiej. Kto zastąpi Eleonorę Horendarską?

Jarosław Jakubowski
Przewidywany termin zakończenia procedury konkursowej, związanej z wyborem nowego szefa Filharmonii Pomorskiej, to 5 maja.
Przewidywany termin zakończenia procedury konkursowej, związanej z wyborem nowego szefa Filharmonii Pomorskiej, to 5 maja. Dariusz Bloch
Eleonora Harendarska odchodzi ze stanowiska szefowej Filharmonii Pomorskiej. Duże kontrowersje towarzyszą konkursowi na nowego dyrektora. Pojawiają się nawet sugestie, że mógł zostać ustawiony.

Zarząd Województwa ogłosił niedawno dwa konkursy na dyrektorów dwóch prowadzonych przez województwo placówek: Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu oraz Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy.
[break]
Gdy wczytamy się w ogłoszenia konkursowe, zobaczymy istotne różnice w wymogach stawianych kandydatom. Od osób, które chciałyby objąć stanowisko szefa filharmonii, oczekiwane jest m.in. trzyletnie doświadczenie w samodzielnym zarządzaniu instytucją kultury oraz w realizacji projektów kulturalnych, w tym z dziedziny muzyki oraz udokumentowane ukończenie studiów podyplomowych w dziedzinie zarządzania (preferowane zarządzanie instytucjami kultury).
Takich kwalifikacji nie wymaga się od kandydatów na dyrektora Teatru Horzycy. Skąd tak istotne różnice? Jak twierdzi wicemarszałek województwa Zbigniew Ostrowski, odpowiedzialny za kulturę, wynikają one z wyzwań, jakie stoją przed nowym dyrektorem filharmonii.

- W strategii rozwoju województwa jest zapisane bardzo ważne zadanie - przebudowa i modernizacja filharmonii. Jego realizacja będzie spoczywała na nowym dyrektorze w czasie jego 5-letniej kadencji. Do kierowania tą instytucją są potrzebne wysokie kwalifikacje menedżerskie, ale też ważne jest utrzymanie wysokiego poziomu artystycznego. Stąd wymóg, aby kandydaci na dyrektora wskazali osoby na stanowisko swego zastępcy - wyjaśnia Zbigniew Ostrowski.

Na giełdzie nazwisk osób, które mogłyby objąć fotel dyrektora Filharmonii Pomorskiej, pojawili się Henryk Martenka i Maciej Puto.

Ten pierwszy dementuje. - Nie startuję w tym konkursie i mnie to nie interesuje. Cenię dokonania pani Eleonory Harendarskiej, która utrzymała stan posiadania po Andrzeju Szwalbem, jednak Filhamonia Pomorska potrzebuje sprawnego menedżera, niekoniecznie związanego z muzyką, który kierowałby administracją, oraz młodego, trzydziestoparoletniego dyrygenta na stanowisko dyrektora artystycznego - uważa Henryk Martenka, dyrektor Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Ignacego Jana Paderewskiego.

Z Maciejem Putą nie udało nam się skontaktować - nie odbiera telefonu. Zdaniem naszych proszących o anonimowość rozmówców, to właśnie on jest najpoważniejszym pretendentem do objęcia schedy po Eleonorze Harendarskiej.

- On ma zostać dyrektorem filharmonii, a jego miejsce na stanowisku szefa Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury ma objąć były wicemarszałek Edward Hartwich - mówi nasz informator.

Edward Hartwich twierdzi, że żadnej takiej propozycji nie dostał, więc nie będzie sprawy komentował. - Pracuję w sferze gospodarczej, z zawodu jestem ekonomistą, biegłym rewidentem, i między innymi tym się zajmuję - dodaje.

Wicemarszałek województwa Zbigniew Ostrowski zapewnia, że jakiekolwiek pogłoski o ustawieniu konkursu pod konkretną osobę są bezpodstawne. Czystość procedury ma zapewnić komisja konkursowa. - W skład komisji wchodzi trzech przedstawicieli organizatora (w tym ja jako przewodniczący), dwóch przedstawicieli Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dwóch związków twórczych oraz po przedstawicielu związków zawodowych, działających w filharmonii - mówi wicemarszałek województwa.

Tymczasem z otoczenia Eleonory Harendarskiej dobiegają głosy rozżalenia, że Zarząd Województwa nie zaproponował jej przedłużenia kadencji (tak jak w przypadku dyrektora Opery Nova Macieja Figasa) oraz zaniepokojenia o przyszłość Filharmonii Pomorskiej. - Łatwo jest zaprzepaścić dokonania wielu lat pracy. Znacznie trudniej jest później wypełnić tę lukę - słyszymy. Sama Eleonora Harendarska nie chciała się wypowiadać.

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość
Ten pan kłania się zawsze w porę kolejnej władzy,despota nie znosi muzyków jak każdy mierny dyrygent.
s
spektator
Eleonora Harendarska prowadzila te Filharmonie od 25 lat we wzorcowy sposob i powinna ja prowadzic nadal bo robi to DOBRZE. Tak samo Dyr. Figas ktory prowadzi Opere doskonale. To znowu intrygi Trollunia majace na celu oslabienie tych bydgoskich instytucji bo Torun nie ma ani Filharmonii ani Opery tylko ten jeden nedzny teatr Horzycy z widokiem na Barak Calebeckiego czyli na Urzad Marszalkowski.
A
Anna
A może to raczej konkurs na dyrektora Teatru Horzycy jest ustawiony, skoro są tak skromne wymagania wobec kandydatów? Np. pod panią radną, która nigdy nie zarządzała instytucją kultury...
M
MD
Ciekawe, że podczas konkursu na dyrektora w Bydgoszczy mówi się o trzydziestoparoletnim dyrygencie jako faworycie.
A sam konkurs wymaga od kandydata na dyrektora naczelnego wskazania i załączenia pisemnego oświadczenia jego zastępcy artystycznego, o gotowości podjęcia pracy. Ciekawy konkurs na duet dyrektorski!
Potencjalny artystyczny ze nie zna przecież ani warunków ani zakresu pracy, którą ma zadeklarować. Jak może więc przedkładać takie oświadczenie jako załącznik do konkursu kolegi?
A niektórzy muzycy już wspominją o podwyżkach i obietnicach złożonych przez pewnego dyrygenta (w tej chwili kończy swój mariaż w Krakowie).
Może on zna warunki pracy w Filharmonii Pomorskiej i nazwisko dyrektora naczelnego?
m
memon
Mydlenie oczu, wiadomo że Harendarska namaściła Nelkowskiego i pewnie on zostanie dyrektorem, a ona będzie sterowała z tylnego fotela.
s
sat
Widzę, że pan Figas wkurza wazizupców Platformy Obywatelskiej typu verdi, czy meloman, bo nie organizuje koncertów ku czci Pana Posła z PO i Pana Senatora z PO. Założę się, że verdi to spuszczony z braku słuchu chórzysta opery, a meloman nigdy nie był w operze, bo może załapać, dlaczego tam nie puszczają płomiennych przemówień gajowego Bronka, Kopaczowej i Piotrowskiej zamiast tych nudnych oper.
-Meloman:
Dyr.Figas wszystkich poddaje weryfikacji ,a sam się jej boi, jak każdy despotyczny władca. Rządzi tak jak by był właścicielem tej instytucji.
V
Verdi
Figas powinien wylecieć już dawno, ale układziki pozwalają mu na zajmowanie stołka,przecież on się trzyma jak przyspawany.Ludzi niezastąpionych nie ma , a szczególnie łatwo byłoby zastąpić taką miernotę jak on.
K
Kołaj
Fajny konkurs: Komisja konkursowa sejmiku składająca się z toruńskich działaczy PO pod kierunkiem zapewne p. Ostrowskiego wybierze najlepszego kandydata, który jest najbardziej związany z toruńską PO. Tylko po co ten konkurs. Niech Całbecki z Lenzem wyznaczą dyrektora i będzie po krzyku.
p
polo
a co z opera tam tez musza byc zmiany
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski