Paul Urey, brytyjski wolontariusz, który dostarczał pomoc humanitarną Ukraińcom, zmarł w rosyjskiej niewoli.
Władze tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) oświadczyły, że przyczyną śmierci była „choroba i stres”.
– Z naszej strony, pomimo powagi przestępstwa popełnionego przez Paula Ureya zapewniono mu odpowiednią pomoc medyczną – powiedziała rzeczniczka DPR Daria Morozova.
54-letni Paul został schwytany wraz z innym brytyjskim wolontariuszem 22-letnim Dylanem Healy’em. Tego ostatniego władze DRL oskarżają o działalność terrorystyczną. Obaj pracowali niezależnie jako wolontariusze pomocy humanitarnej.
Wspierani przez Moskwę separatyści twierdzili, że Paul był zawodowym żołnierzem.
Znajomi mówią o nim, że to wyjątkowo ciepły i uczynny człowiek. Spędził osiem lat w Afganistanie, pomagając miejscowej ludności.
Linda Urey, matka Paula, mówiła niedawno, że cała rodzina bardzo martwi się o jego los.
– Wiemy, że mój syn Paul i jego przyjaciel, który był wolontariuszem pomocy humanitarnej na Ukrainie, zostali schwytani przez Rosjan. Był tam z własnej woli. Chcemy wsparcia wszystkich, aby sprowadzić syna do domu i modlimy się o niego – powiedziała.
mac
