Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwiązany do munduru

Renata Napierkowska
Z RAFAŁEM SOWIŃSKIM, policjantem i kolekcjonerem, który na co dzień chodzi w cywilnym ubraniu, ale jest posiadaczem niezwykłej kolekcji mundurów, rozmawia Renata Napierkowska.

Z RAFAŁEM SOWIŃSKIM, policjantem i kolekcjonerem, który na co dzień chodzi w cywilnym ubraniu, ale jest posiadaczem niezwykłej kolekcji mundurów, rozmawia Renata Napierkowska.<!** Image 2 align=none alt="Image 216700" sub="Rafał Sowiński część swojej kolekcji mundurów Milicji Obywatelskiej ma w pracy, a resztę przechowuje w domu, gdzie żona wydzieliła w szafach miejsce na jego zbiory / Fot.: Nadesłana">

Skąd wzięło się Pana zainteresowanie umundurowaniem Milicji Obywatelskiej?

Od najmłodszych lat interesowałem się historią, szczególnie okresem II wojny światowej. To właśnie te zainteresowania skierowały moją uwagę na mundury. Zaczęło się właściwie od wojskowych pojazdów i sprzętu. Jeszcze jako dziecko, kiedy mieszkałem na Rąbinie, od starszych kolegów, którzy służyli w wojsku, zdobywałem różnymi sposobami wojskowe elementy: naszywki, odznaki. Sam zgłosiłem się do WKU, bo chciałem się dostać do elitarnej jednostki. Trafiłem do spadochronowej na Śląsku. Nosiłem czerwony beret i skakałem ze spadochronem. Chciałem pozostać w wojsku, w mojej jednostce, ale ponieważ od pięciu lat spotykałem się z moją obecną żoną i ona nie chciała słyszeć o przeprowadzce na Śląsk, to wróciłem do Inowrocławia. Był to rok 1999. Zastanawiałem się, co robić dalej, bo ciągnęło mnie do mundurów. Chciałem dostać się do Żandarmerii Wojskowej, ale okazało się, że w Inowrocławiu planują tę jednostkę zlikwidować. Wkrótce po moim powrocie wzięliśmy ślub, a ja zgłosiłem się do naboru w policji. Złożyłem dokumenty, przeszedłem cykl weryfikacji, zdałem egzaminy i zostałem przyjęty. Kiedy wróciłem po kursie przygotowawczym do Inowrocławia, to w naszej komendzie było jeszcze wielu funkcjonariuszy, którzy wcześniej służyli w Milicji Obywatelskiej, bo policję utworzono w 1990 roku. Zacząłem ich podpytywać, jak wyglądała służba w milicji, jaki mieli sprzęt i umundurowanie. I tak się zaczęło. Niektórzy byli dowcipni i opowiadali kawały w stylu, że na glinie nic nie wyrośnie, tylko choinka, bo milicjanci nosili na kołnierzu munduru takie naszywane patki przypominające „choinki”. Okazało się, że wielu tych starszych kolegów ma różne rzeczy z tamtych lat zachowane na pamiątkę. Od jednego dostałem pałkę, od kolejnego raportówkę czy mundur i tak zaczęła powstawać kolekcja.

Dużo tych mundurów i milicyjnych akcesoriów Pan uzbierał?

Najpierw gromadziłem te rzeczy na zasadzie, że jak ktoś zgodził mi się coś podarować, to przyjmowałem. Mundury i wyposażenie milicjanta z różnych okresów się różniły, więc zacząłem dociekać, jak się zmieniały, szukać informacji na ten temat w literaturze i Internecie. Natrafiłem w końcu na książkę „Przepisy ubiorcze funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej” wydaną w 1975 roku. Dziś mam wszystkie mundury opisane w tej publikacji.

Taka kolekcja mundurów, kasków i innych akcesoriów wymaga miejsca. Gdzie Pan trzyma swoje zbiory?

Część kolekcji mam w pracy. Reszta jest w domu. Żona wydzieliła mi miejsca w szafach, gdzie mogę te mundury i inne rzeczy przechowywać. Co jakiś czas przeglądam te moje zbiory, porządkuję, czyszczę, sprawdzam, czy wszystko jest w porządku. To dla mnie odprężenie po często stresującej pracy. Policjant to taki zawód, że wciąż się żyje swoją pracą, przynosi się ją niejako do domu, więc pewnie i stąd te moje zainteresowania i kolekcjonowanie mundurów. Żona zresztą już się pogodziła z tym moim hobby i patrzy przez palce na rosnące zbiory.

Czy w swojej kolekcji ma Pan wyłącznie umundurowanie Milicji Obywatelskiej?

Moja pasja, tak na poważnie, zaczęła się od gromadzenia rzeczy, które pozostały po Milicji Obywatelskiej. Teraz jednak nadal się rozrasta. Kolekcjonuję również nasze policyjne ubrania, które zostały wycofane. Umundurowanie wciąż się zmienia. Do niedawna nosiliśmy błękitne koszule, teraz są one zamieniane na granatowe. Wcześniej swetry mieliśmy wykończone równo pod szyją, jak T-shirt, a teraz są zapinane na zamek i mają podnoszone kołnierze.

Co dla Pana w tych zbiorach jest najcenniejsze?

Mam w kolekcji przedwojenną odznakę policjanta i to jest najstarszy i najcenniejszy mój eksponat, bo takie same odznaki znajdowano w grobach pomordowanych w Katyniu. Mam też elementy umundurowania milicyjnego z lat 60., na przykład czapkę oficerską z 1961 roku. No i jak wspomniałem, komplet mundurów z lat 70. Muszę przyznać, że kolekcjonuję też wojskowe rzeczy, chociaż jest ich znacznie mniej. Mam na przykład elementy ekwipunku żołnierza Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.

Obecnie jednak, na co dzień, nie chodzi Pan w policyjnym mundurze...

Pracuję w wydziale dochodzeniowo-śledczym i my, ze względu na charakter naszej pracy, poza uroczystościami nie nosimy mundurów. Mam jednak kompletne umundurowanie i zakładam je na uroczystości. Dbam bardzo o to, by był zachowany każdy szczegół, by niczego nie brakowało.

Część Pana kolekcji inowrocławianie mogli zobaczyć podczas policyjnego święta...

Od dwóch lat za zgodą komendanta udostępniam część swoich zbiorów. Okres, kiedy zamiast policji porządku i ładu pilnowała milicja, to część naszej historii. Dlatego uważam, że należy o niej pamiętać, a moje zbiory budziły duże zaciekawienie podczas naszego święta.<!** reklama>

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!