Kolekcjoner regionalista - tak mówi o sobie Zbigniew Zwierzykowski, żninianin, który posiada bogate zbiory pocztówek, znaczków, książek i medali.
Jak zaczęła się Pana przygoda kolekcjonerska?
Kolekcjonerem trzeba się urodzić. W czasach liceum mieliśmy polonistę profesora Janusza Księskiego, który miał bogaty zbiór znaczków, założył kółko filatelistyczne i zaraził nas swoją pasją. Gdy byłem młody, w Żninie podczas prac melioracyjnych wykopany został garnczek ze starymi monetami. Były to szelągi krzyżackie i tak się stało, że trzy z nich trafiły w moje ręce. To było ogromne przeżycie.<!** reklama>
Co obecnie najbardziej przykuwa Pana uwagę?
Interesuje mnie filokartystytyka, czyli pocztówki, z tym, że tylko te związane z naszym regionem, z Pałukami, ale w szerokim pojęciu tego terminu, a więc tereny powiatu żnińskiego, dawnego szubińskiego, a także częściowo wągrowieckiego.
Ile ma Pan takich pocztówek?
Około 800 sztuk. Wydałem już album „Żnin w starej widokówce”, a w grudniu ukaże się kolejny „Janowiec i okolice w starej widokówce”. Moim zamysłem jest, aby przedstawić w ten sposób wszystkie gminy pałuckie.
Czy trudno jest zdobyć szczególny okaz do kolekcji?
Kiedyś była to bardziej wymiana, czasami prezent od kogoś, a dzisiaj opiera się to w głównej mierze o aukcje, giełdy. Internet w tej dziedzinie to duża pomoc, można wyśledzić pocztówkę na przykład w Niemczech, gdzie jest jeszcze wiele okazów z terenu Wielkopolski.
Kolekcjonowanie to ślęczenie przed komputerem?
Nie, zbieractwo to także poszerzanie wiedzy z danej dziedziny, sesje naukowe, wyjazdy i liczne rozmowy.
Jak daleko można się posunąć, by zdobyć wymarzony okaz?
Jeżeli mam już sporą kolekcję i brakuje mi pojedynczych sztuk, to muszę je zdobyć za wszelką cenę, czasami trzeba po prostu przepłacić.
Jest to więc drogie hobby?
Tak, ale pamiętam, jak w trakcie studiów w Poznaniu zarzuciłem na kilka lat filatelistykę, ponieważ wolałem pieniądze wydawać na papierosy i pewnego razu odwiedzając wystawę filatelistyki tak mnie to zafascynowało, że postanowiłem rzucić palenie i zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczać na znaczki.<!** Image 2 align=none alt="Image 180816" sub="Fot. Iwona Matusiak">
A dlaczego porzucił Pan numizmatykę dla pocztówek?
Poszczególne mennice nastawiły się na wydawanie monet okazyjnie, w małych nakładach, ceny też zostały wyśrubowane. Dlatego postawiłem na zbieractwo na obszarze zamkniętym, gdzie wiem, co mam, a czego mi jeszcze brakuje.
Pocztówki to Pana niejedyna pasja?
Tak, interesuje mnie również wszystko, co dotyczy powstania wielkopolskiego, wszelkie falery, czyli medale i odznaczenia, a także literatura, mapy, elementy umundurowania. Również medale za działalność artystyczną, które zostały wybite na terenie Pałuk.
A skąd zainteresowanie młynarstwem?
Mój prapradziadek z linii mamy był młynarzem i tutaj niedaleko mojego domu stał kiedyś wiatrak. Obecnie znajduje się on gdzieś w zbiorach Urzędu Miasta. Była kiedyś mowa o jego przeniesieniu, ale niestety, obecnie nie ma na to pieniędzy. Stąd też posiadam bogatą kolekcję rzeczy związanych z tym rzemiosłem.
Zbigniew Zwierzykowski, mieszkaniec Żnina:Ukończył Wydział Elektryczny na Politechnice Poznańskiej, przez wiele lat był jednym z dyrektorów w Cementowni Kujawy, wówczas mieszkał w Barcinie, ale urodził się w Żninie i tutaj powrócił po przejściu na emeryturę. Ma dwóch synów, a jego pasję kolekcjonerską wspiera żona Zofia.