Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uciec jak najbliżej

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Od maja w polskich kinach oglądać było można komedię „I Love You Phillip Morris”. Ale można też przeczytać książkę, która stała się podstawą scenariusza.

Od maja w polskich kinach oglądać było można komedię „I Love You Phillip Morris”. Ale można też przeczytać książkę, która stała się podstawą scenariusza.

<!** Image 2 align=right alt="Image 154458" >Recenzent brytyjskiego „Guardiana” o filmie: „zabawny i znakomicie zagrany”. Polscy widzowie, głosując w Internecie, nie wystawili mu jednak najwyższych ocen, mimo że wystąpiły w nim gwiazdy. Głównego bohatera, Steve’a Russella, zagrał Jim Carrey, a jego kochanka - Ewan McGregor.

Książkę o Steve Russellu i Phillipie Morrisie napisał amerykański dziennikarz Steve McVicker. Nie było to łatwe zadanie. Russell i Morris siedzieli wtedy w więzieniu w Teksasie. Russell dostał podwójny wyrok. Wyższy z nich to dożywocie i zgodnie z tamtejszymi przepisami Russell o zwolnienie warunkowe będzie mógł zacząć się ubiegać dopiero za około 50 lat, a więc w wieku powyżej setki. Władze penitencjarne w Teksasie niechętnie dopuszczają do spotkań Russella z dziennikarzami. Nie zależy im bowiem na nagłaśnianiu okoliczności, w jakich wielokrotnie wystawiał je do wiatru, uciekając zza krat. Podstawowy materiał autor książki zdobył w wyniku wielokrotnych rozmów z Russellem podczas więziennych odwiedzin. Skłonna do rozmowy okazała się także jego rodzina, żona i dorosła córka, oraz niektórzy znajomi.

Russella na pewno nie można nazwań urodzonym przestępcą. Choć od dzieciństwa zdradzał pewne niepokojące skłonności, np. fascynację ogniem, to nie wyrósł na piromana. Przeciwnie, adoptowany przez bogate małżeństwo, przez lata sumiennie przygotowywał się do pracy w dużej, rodzinnej firmie handlowej, dając zresztą dowody zmysłu kupieckiego. Ba, przez czas jakiś pracował Russell także jako policjant, osiągając dobre wyniki, zwłaszcza w walce z pijanymi kierowcami na drogach. Ożenił się z uroczą i bogobojną kobietą, urodziła mu ona córkę. Z czasem bardziej niż żona zaczęli pociągać Russella... mężczyźni, z którymi nawiązywał burzliwe romanse w mało romantycznych miejscach. Przejawiać też zaczął inny talent: do oszustw. Intrygi snuł bez trudu, bo jego iloraz inteligencji przekraczał bardzo rzadko notowaną wartość: 160.<!** reklama>

Z czasem okazało się, że prawdziwym wirtuozem jest pod względem ucieczek z więzień, do których jednak równie regularnie powracał. Najczęściej powodem tych powrotów było uczucie do kolejnego partnera, zwłaszcza do filigranowego Phillipa Morrisa, którego poznał w więziennej bibliotece.

Niestety, wartość książki McVickera obniża mało atrakcyjna forma. Autor jest dobrym dziennikarzem informacyjnym, sprawdza doniesienia swojego bohatera, ale zajmująco opowiadać nie potrafi. Dlatego trudno przebrnąć przez rozdziały, w których mowa o dojrzewaniu Russella i jego stopniowym staczaniu się w stronę przestępczego świata. Lepiej natomiast czyta się naszpikowane zajmującymi szczegółami rozdziały poświęcone kolejnym ucieczkom z więzienia - zwłaszcza tej, w której Russell genialnie zasymulował chorobę AIDS i własną śmierć.

Steve McVicker, I Love You Phillip Morris. Prawdziwa historia przekrętów, miłości i ucieczek z więzienia, tłum. Anna Gralak, Wydawnictwo Znak, Kraków 2010.

Ocena: 2/5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!