Kim był człowiek, który miał zamiar zastrzelić przywódcę Kościoła katolickiego? Kto zlecił zabójstwo papieża? - odpowiedzi szuka Zbigniew Branach, autor książki „Spisek, nie czyn szaleńca”, która ukaże się w druku we wrześniu
<!** Image 2 align=right alt="Image 26960" >Mehmet Ali Agca przyznał się wprawdzie po zatrzymaniu do wykonania egzekucji dziennikarza, nie ujawnił jednak ani motywów czynu, ani zleceniodawców zbrodni. Tureckim śledczym przedstawiał się konsekwentnie jako samotnik i indywidualista. Ale teza o samotnym killerze jest nie do utrzymania w świetle zdarzeń, które potoczyły się z szybkością lawiny.
Układ z ministrem?
(...) - Minister spraw wewnętrznych zaproponował mi układ - oświadczył oskarżony na pierwszej rozprawie. - Za cenę uwolnienia, miałem przyznać, że zabiłem Ipekciego na polecenie jakiegoś wysokiej rangi oficera Partii Ruchu Narodowego. Minister chciał też, żebym potwierdził swoją przynależność do tej partii i Szarych Wilków.
Hasan Fehmi Gunes nie kwestionował swojej służbowej obecności w czasie jednego z przesłuchań Agcy. Ale zaprzeczał, bo proponował aresztantowi jakikolwiek układ. (...)
Ucieczka z więzienia
Turecka opinia publiczna dostała niebawem pożywkę w postaci następnej sensacji. - Nie ja zabiłem Ipekciego - oświadczył Ali Agca na rozprawie 24.10.1979 r. - Ale wiem, kto to zrobił.
(...) Skoro nie on zabił, dlaczego wcześniej przyznał się do popełnienia zbrodni? (...) Sąd postanowił wysłać Agcę na badanie psychiatryczno-psychologiczne. Ponowne badanie potwierdziło wyśmienitą formę psychiczną podsądnego. Zanim jednak opinia lekarska dotarła do sądu, nastąpił kolejny incydent z Agcą w roli głównej. Wraz z innym pensjonariuszem zakładu karnego sterroryzowali pistoletami personel szpitala więziennego. Trzymając pod bronią kilku zakładników, domagali się uwolnienia. (...) Negocjator uświadomił im beznadziejność sytuacji, w jakiej się znaleźli.(...) Obaj napastnicy skalkulowali swoje szanse i skapitulowali. Przeprowadzone dochodzenie wykazało, że pistolety, jakimi posłużyli się więźniowie, nie należały do personelu więziennego. Ale badania batalistyczne wykazały, że używano ich bodajże w kilku zamachach terrorystycznych. Skoro tak, zachodziło pytanie, kto i w jaki sposób dostarczył broń do więziennego szpitala. (...) Incydent nastąpił dwa tygodnie po odwołaniu zeznań przez Agcę. Mógł to być sygnał dla jego mocodawców, że jeśli nie wydostaną go, narażą się na nieprzyjemności.
Przypuszczenie uzyskało wzmocnienie 18 dni po fiasku „szpitalnego incydentu”, ale jeszcze przed terminem rozprawy, podczas której podsądny miał ujawnić personalia „prawdziwego” mordercy Ipekciego. Tym razem próbę odbicia Agcy przygotowano perfekcyjnie. (...) Wykluczone, iżby tego wyczynu dokonał bez pomocy z zewnątrz. (...) Ucieczkę zorganizowano po zapowiedzi Agcy, że powie o wpływowych osobach, powiązanych z przygotowaniem zabójstwa dziennikarza. Komuś mogło zależeć, żeby nie dopuścić do anonsowanych zwierzeń zabójcy. I to raczej nie byle komu. (...) Agca zbiegł z pilnie strzeżonego zakładu karnego nocą, 23.11.1979. Niecałe 4 dni później miał przybyć do Turcji z dawno anonsowaną wizytą Jan Paweł II. (...) Miało dojść do spotkania papieża z ekumenicznym patriarchą Konstantynopola - Dimitriosem.
Przeciwko Watykanowi
Ucichły oklaski tłumów wiwatujących przed Bazyliką Piotrową na powitanie 264 biskupa Rzymu. Wybór nowego pasterza Kościoła rodem zza żelaznej kurtyny zdumiał świat i wywołał gniew przywódców Związku Sowieckiego. (...)
7.11.1978 r. Jan Paweł II udał się z pierwszą pielgrzymką po Włoszech do Asyżu. - Nie zapominaj o Kościele milczenia! - krzyknęła nieznana kobieta w stronę papieża.
- Nie ma już Kościoła milczenia - padła natychmiastowa odpowiedź.
Kreml wychodził z szoku. Najwybitniejsi stratedzy, z zastępcą szefa KGB Wiktorem Czebrikowem na czele, opracowali 6-punktowy plan kontrofensywy. 13.11.1979 r. przywódcy Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego zatwierdzili decyzję mającą przeciwdziałać polityce Watykanu wobec krajów socjalistycznych. Podpisy na dokumencie złożyli, m.in., Michaił Susłow, uważany za strażnika ideologicznego płomienia komunizmu oraz dwa inne gołąbki pokoju: Konstantin Czernienko i Michaił Gorbaczow, na których w przyszłości czekały posady sekretarzy generalnych sowieckiej kompartii.
<!** reklama left>Wewnętrzne partie komunistyczne imperium sowieckiego, gdzie zamieszkiwała znaczna część katolików, jak Litwa, Łotwa, Białoruś i Ukraina, wspierane,m.in., przez radio i telewizję, luminarzy Akademii Nauk, dziennikarzy TASS i „Prawdy”, zmobilizowano do uderzenia propagandowego przeciwko polityce Watykanu. Z kolei do partii komunistycznych Europy Zachodniej i Ameryki Łacińskiej skierowano dyrektywę mobilizującą do zbierania wszelkich informacji o działalności lokalnych społeczności katolickich, zainspirowanych przez Jana Pawła II, a jednocześnie nakazującą rozpoczęcie własnych kampanii antywatykańskich.
Sowieckie MSZ miało nawiązać kontakty z katolickimi grupami działającymi na rzecz pokoju w celu wyjaśniania pokojowej polityki Moskwy. Tenże resort, wspólnie z KGB, otrzymał zadanie podniesienia poziomu walki przeciwko nowej wschodnioeuropejskiej polityce Watykanu. Brak rozpiski dyrektywy dawał dużą swobodę wykonawcom (...) Punkt piąty dotyczył mediów. Agenci oraz tajni współpracownicy KGB mieli doprowadzić do przeforsowania w mediach wolnego świata i imperium zewnętrznego, czyli w państwach Układu Warszawskiego, publikacji o niebezpieczeństwach dla Kościoła katolickiego mających wynikać z pontyfikatu Jana Pawła II. (...) Zaprezentowane dyrektywy oznaczały ni mniej, ni więcej tylko wypowiedzenie wojny Janowi Pawłowi II. Dwa tygodnie po zatwierdzeniu planu kontrofensywy Kremla przeciwko przywódcy Kościoła katolickiego redakcja stambulskiego pisma „Milliyet” otrzymała (...) list: „Imperialiści zachodni obawiając się, że Turcja może ustanowić na Bliskim Wschodzie nową Siłę Polityczną, Militarną i Ekonomiczną razem z bratnimi krajami islamskimi (…) wysłali do Turcji Wodza Krzyżowców (…) pod maską religijnego przywódcy. Jeśli ta (…) wizyta nie zostanie odwołana - zastrzelę papieża…” Tę mieszaninę fundamentalistycznej i lewackiej retoryki sygnował swoim podpisem Agca. (...) List zaraz opublikowano. (...) Papieskiej wizyty w Turcji nie zakłóciły żadne incydenty natury kryminalnej. Autor listu starał się później przekonać śledczych, że pisemna zapowiedź zamordowania Jana Pawła II nie miała charakteru dosłownego: - Pisząc list chciałem odwrócić uwagę policji tureckiej od mojej ucieczki z więzienia - zeznał. (...) Może tak, może nie. Faktycznie udało mu się wymknąć z ojczystego kraju. (...) Nie mniej, zakłócenia i meandry pamięci Agcy skłaniały do sceptycyzmu (...). Wysoce ryzykowne byłoby przyjęcie za autorem, że w momencie sporządzania groźnie brzmiącej epistoły nie kierował się intencją zabicia przywódcy Kościoła katolickiego. Może tylko nie dopracowano na czas planu?
Sowiecka propaganda
Agca zagroził papieżowi śmiercią, kiedy w pobliskim Iranie rozpoczęli rewolucję zwolennicy ajatollaha Chomeiniego. Sowiecka propaganda rozpoczęła, zaleconą dyrektywami Politbiura i realizowaną siłami KGB, kontrofensywę przeciw papieżowi. W repertuarze mediów nie zabrakło najbardziej absurdalnych pomówień, paskudnych inwektyw, ani perfidnych kłamstw (...). Białoruska „Prawda” przedstawiła Jana Pawła II jako przebiegłego i niebezpiecznego przeciwnika ideologicznego, stanowiącego ogniwo nazistowsko-watykańskiego spisku, zmierzającego do eksterminacji narodu polskiego w czasie drugiej wojny światowej.
Przygotowanie do zamachu
(...) Analitycy znający system spiskowego rozumowania i metody postępowania przywódców Kremla uznali zaprojektowaną kontrofensywę przeciwko Watykanowi i Kościołowi katolickiemu za przygotowanie, swoiste preludium do zamachu na życie Ojca Świętego. Wzmacniał tę hipotezę pośpiech Moskwy ze wskazaniem winnego. Zanim jeszcze ktokolwiek z przywódców wolnego świata napomknął o niciach spisku, prowadzących w okolice Kremla, rozpętano kampanię kłamstw i dezinformacji (...) mających oddalić potencjalne podejrzenia. Tym samym oskarżycielskie tony sowieckiej propagandy stawały się samonapędzającym oskarżeniem. Podsycanie potoku inwektyw i sianie dezinformacji potęgowało wrażenie winy.
Ciąg dalszy w wydaniach magazynowych