Pożyczkę można wziąć na wszystko. Na kupno odkurzacza, telewizora, wycieczkę. Także na zakup podręczników, książek, farbek... czyli na szkolną wyprawkę. Część rodziców korzysta z tej możliwości.
<!** Image 2 align=none alt="Image 155785" sub="Pod koniec wakacji w księgarniach przybywa osób kupujących podręczniki. Na zdjęciu „Gratka” przy ulicy Jezuickiej / Fot. Tymon Markowski">Zdecydowana większość woli jednak kupować potrzebne rzeczy etapami. Wtedy unika się wydawania dużej ilości pieniędzy w krótkim czasie. A jeśli się zapożyczać, to u rodziny.
- Kilka osób pytało o pożyczkę właśnie na zakup wyprawki szkolnej. U nas jest dość wysoki próg zarobków minimalnych, bo 2 tysiące złotych. Pytający o pożyczkę na podręczniki, takich dochodów nie mieli - mówi konsultant w punkcie „DB kredyt” w Śródmieściu. Dodaje, że klient nie ma obowiązku informowania, na co potrzebne są pieniądze.
<!** reklama>- W zeszłym roku przyszła pani, mama trójki dzieci. Przyznała się, że nie starczyło jej pieniędzy na podręczniki - usłyszeliśmy w jednym z popularnych punktów pożyczkowych. W kilku innych przypadkach klienci nie chcieli powiedzieć, na co biorą pożyczkę, firmy także nie wprowadziły specjalnej oferty pożyczkowej dla osób w takiej sytuacji. - Może byłby to dobry pomysł? - zastanawia się konsultantka w punkcie na ul. Śniadeckich, mama dwójki dzieci. Na wyprawkę dla swoich maluchów wydała około 1200 złotych. - Podręczniki i zeszyty to nie wszystko. Niezbędne są przybory, stój na WF, obuwie szkolne. Plecak też musi być porządny. I wcale nie chodzi o to, by była na nim Hannah Montana - mówi. W obsługiwanym przez nią punkcie, podobnie jak w innych miejscach, gdzie uzyskać możemy chwilówkę, pożyczka przyznawana jest w ciągu jednego dnia. Wstępna decyzja kredytowa jest po kilkunastu minutach. Postanowiliśmy sprawdzić, czy rzeczywiście wszystko jest tak proste.
Duża reklama - chwilówka kusi. Konsultant twierdzi, że szansę mają nawet ci, którym komornik zajął już pensje. Dzwonimy.
- Muszę dziecku kupić podręczniki. Chce pożyczyć 500 złotych. Nie pracuję, ale żona ma 900 złotych pensji - zapewnia dziennikarz „Expressu”, wcielający się w potrzebującego rodzica.
- Pan nie dostanie. A żona ma za mało. Musi zarabiać minimum 1000 złotych - wyjaśnia głos w słuchawce.
- Ale muszę mieć te pieniądze. Dzieciak płacze, bo chce nowy tornister. Pierwszy raz idzie do szkoły. Nie dam mu dziurawego po siostrzenicy. A może źle przeczytałem zaświadczenie... Ile wyniesie oprocentowanie? - nie dajemy za wygraną.
- Jeśli pan chce 500 złotych, to po dziesięciu dniach do zwrotu jest 590. Umowę podpisujemy w domu klienta - odpowiada rozmówca.
Na ul. Hetmańskiej tzw. chwilówkę można dostać bez sprawdzenia rejestru dłużników w Biurze Informacji Kredytowej. Przynajmniej tak jest napisane na stronie internetowej. - Bezrobotny nie ma szans. Od 400 złotych odsetek po miesiącu będzie 140 złotych - wyjaśnia rozmówca. A może oferta „SMS Kredyt” w „Providencie”? Minimum formalności, wystarczy wysłać trzy SMS-y, by można było podpisać umowę. Tylko że na stronie internetowej nie jest wyjaśnione, w jaki sposób... Zaciągający taką pożyczkę po raz pierwszy mogą liczyć tylko na 200 lub 400 zł. Jeśli pożyczymy 200, zwrócimy 251 zł.
Kolejna oferta kredyt „express” - pożyczamy 500 zł, po miesiącu oddamy dodatkowe 250 zł i jak zapewnia oferent, oprocentowanie jest zgodne z ustawą antylichwiarską. Natomiast As-Cash zapewnia, że na otrzymanie chwilówki nie potrzeba zaświadczeń. - Wystarczy umowa o pracę i dowód - dodaje telefonistka.
- A miało być bez zaświadczeń - upieram się. - No i tak jest, tylko umowa o pracę. Przy 500 zł do zwrotu po miesiącu jest 670 zł - wyjaśnia rozmówczyni.
Pani Marta ma trójkę dzieci, z czego najmłodsza, Marysia, od września będzie uczyła się w pierwszej klasie. - Nauczona doświadczeniem rozłożyłam zakupy na raty, by nie było dużego wydatku naraz. Mogę liczyć na rodzinę, od której będę mogła w razie czego pożyczyć - mówi bydgoszczanka. Dobrze wie, gdzie w mieście można sprzedać i kupić używane, czyli tańsze, podręczniki. Co jeśli i na to nie starcza? Można skorzystać ze szkolnego stypendium na zakup książek - wprowadzona w przepisach zmiana sprawiła, że nie są już wymagane rachunki za ich zakup.(wsz)
