Kilka lat temu Bydgoszcz i Koronowo podpisały porozumienie o wspólnych wysiłkach zmierzających do utworzenia turystycznej drogi wodnej między Zalewem Koronowskim, Bydgoszczą i Wisłą. Program „Bydgoszcz na fali” i zaplanowane w jego ramach utworzenie szlaku wodnego zostały wpisane w Strategię Rozwoju Bydgoszczy do 2030 r.
CZYTAJ TEŻ:FERIE 2015 BYDGOSZCZ
[break]
Problemem jest jednak wyremontowanie przerzutni na stopniach wodnych w Samociążku, Tryszczynie i Smukale oraz dopuszczenie jednostek napędzanych silnikami spalinowymi w pobliżu ujęcia wody Czyżkówko.
Na zlecenie Urzędu Miasta Bydgoszczy opracowana została „Ocena ryzyka dla powierzchniowego ujęcia wody” po wprowadzeniu tam ruchu jednostek z silnikami.
Analiza jest druzgocąca. Czytamy w niej: „Dla maksymalnego obciążenia szlaku żeglugowego podczas całego sezonu ryzyko zaistnienia jednego wycieku, mogącego mieć wpływ na jakość wody w rzece Brdzie, wynosi niemal 90 procent”.
Analiza zaleca wybudowanie nowego stopnia wodnego Czyżkówko poniżej ujęcia wody oraz kanału równoległego do rzeki. Założenie systemu czujników i filtrów to wielomilionowa inwestycja, za którą nie wiadomo kto ma zapłacić.
- Taki wydźwięk analizy nie oznacza zaprzestania prac nad projektem - mówi Adam Ferek, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta.
Stanisław Gliszczyński, burmistrz Koronowa, mówi: - Pozostaje mieć nadzieję, że pomysł otwarcia drogi wodnej będzie realizowany. Oczywiście jako gmina będziemy uczestniczyli w tym przedsięwzięciu finansowo, ale w bardzo niewielkim stopniu.
- Nikt oficjalnie nie zwrócił się do nas z propozycją budowy takiego kanału, który mógłby stanowić obejście obecnej sytuacji - podkreśla Marek Jankowiak, rzecznik MWiK. - Zmniejszyliśmy strefę ochronną dla ujęcia wody dla Czyżkówka aż dziesięciokrotnie i to, co pozostaje, stanowi absolutne minimum. Naprawdę niezbędne dla ochrony tego ujęcia. I nie jest to nasz kaprys, ale podstawowy warunek bezpieczeństwa dostawy wody, która nie stanowi żadnego zagrożenia dla zdrowia mieszkańców Bydgoszczy.
Marek Jankowiak mówi, że skala kosztów takiej ewentualnej inwestycji nie jest Wodociągom znana.
- Rozważania, czy Wodociągi podjęłyby się realizacji takiego przedsięwzięcia, nie mają sensu - uważa. - Gdyby jednak teoretycznie rozważać takie rozwiązanie, to trzeba brać pod uwagę fakt, że przedsięwzięcie musieliby sfinansować pośrednio mieszkańcy Bydgoszczy, gdyż koszty budowy takiego kanału nie mogłyby pozostać bez wpływu na cenę dostaw wody i odprowadzania ścieków. Wodociągi stoją na stanowisku, że bezpieczeństwo dostaw wody dla mieszkańców miasta ma pierwszorzędne znaczenie i wszystkie inne działania w tym rejonie powinny zostać podporządkowane temu priorytetowi.