A ten po reformie edukacji czekać będzie uczniów o rok młodszych niż do tej pory zdających egzamin gimnazjalny. I ja się z tym zgadzam.
Pytanie: na podstawie czego dokonywać selekcji do szkół średnich, zwłaszcza renomowanych, gdyby tego egzaminu nie było? Za moich szkolnych czasów decydowały oceny na świadectwie i... znajomości. Te drugie kryterium, jak sądzę, pozostało i pozostanie niezmienne. Do porównywalności ocen na świadectwach miało się zaś kiedyś i ma się pewnie teraz spore zastrzeżenia. Pamiętam, że uczniowie przychodzący z wiejskich szkół, często z piątkami od góry do dołu, potem z trudem sobie radzili w licealnych realiach i zamiast trzech dni stresu przeżywali go przez cztery lata.
Chyba więc egzaminacyjna mordęga ma sens. Tylko czy na pewno musi trwać aż trzy dni?
LICZ SIĘ ZE ŚWIĘTAMI - MIKOŁAJ DO WYNAJĘCIA.