W okolicach dworca PKP inspektorzy skontrolowali dwa auta - suzuki i skodę, którymi wykonywane były zarobkowe przewozy drogowe osób. Jak informuje WITD „ustalono, że kierowcy nie posiadali wymaganych licencji oraz badań lekarskich i psychologicznych niezbędnych do wykonywania pracy na stanowisku kierowcy. Usługi odbywały się wbrew przepisom regulującym zasady świadczenia przewozów okazjonalnych”, a sami kierowcy „stanowili nieuczciwą konkurencję w stosunku do licencjonowanych przewoźników”. Choć WITD nie udziela takich informacji, to o działaniu konkurencji, co zresztą zapowiadali także na naszych łamach, poinformowali inspektorów bydgoscy taksówkarze.
- Jeden z samochodów zarejestrowany był na terenie województwa pomorskiego, ale kierowca jest mieszkańcem Bydgoszczy - mówi Marcin Mroczkowski. - Na kierowców nie nałożono żadnych kar i sankcji, sprawa jest wyjaśniana - zastrzega inspektor. - Niektórych dokumentów kierowcy kat. B nie muszą mieć przy sobie w przypadku kontroli. Dotyczy to chociażby zaświadczeń o przejściu badań psychologicznych i lekarskich, które są jednak wymagane przy świadczeniu usług przewozu osób. W zależności od zakończenia postępowania, możliwe jest ukaranie kierowców lub umorzenie sprawy.
Co na to szefowie Taxify?
- Taxify udostępnia aplikację, która umożliwia pasażerom zamawianie przejazdów z kierowcami, będącymi aktualnie w okolicy. W aplikacji mogą się rejestrować zarówno kierowcy, posiadający działalność gospodarczą, jak i przedsiębiorcy, posiadający flotę samochodów i kierowców pracujących dla nich -- zapewnia Alex Kartsel, Country Manager Taxify w Polsce. - Od wszystkich kierowców, którzy przewożą pasażerów, korzystając z aplikacji Taxify wymagamy tego samego: posiadania prawa jazdy co najmniej od 3 lat, ważnej polisy OC, przedstawienia historii punktów karnych i zaświadczenia o niekaralności. Od niedawna wymagamy również licencji na przewóz okazjonalny - część kierowców i partnerów jest aktualnie w trakcie finalizowania formalności.
LICZ SIĘ ZE ŚWIĘTAMI - MIKOŁAJ DO WYNAJĘCIA