MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tak milutko, że aż strach

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
Jak mawiał klasyk, jest tyle różnych dróg przez życie, że człowiek ma prawo wybrać źle. Ale jak taki człowiek ciągle wybiera źle?

To zaczynamy podejrzewać, że coś z nim nie tak. Nawet jak to jest człowiek z zasłużonej telewizji.

Bo zastanawiam się, kto w TVP wpadł na pomysł ściągnięcia do nas formatu SuperSTARcia - programu, w którym gromadka gwiazd wykonuje utwory z nie swoich gatunków muzycznych? Jasne, telewizja publiczna ściga się z komercyjnymi gigantami na ich poletku i bywa z tym różnie. „Rolnik szuka żony” okazał się strzałem w dziesiątkę, bo choć panie feministki powiesiły już na tym programie wszystkie psy z okolicy, to prawie 4,5 miliona widzów zamyka wszystkie buźki. Przy okazji SuperSTARcia, czyli reakcji na polsatowski program „Twoja twarz brzmi znajomo”, popełniono jednak wszelkie możliwe grzechy.

Przede wszystkie jak się kogoś goni, jak TVP Polsat, to trzeba mieć w zanadrzu armatę, a nie procę. Weźmy artystów... Ile razy TVP może próbować zrobić megagwiazdę z Nataszy Urbańskiej? Pani Natasza zapewne jest nie tylko utalentowana, ale i sympatyczna, tyle że lud telewizyjny jakoś jej nie kupuje. I okazało się to już tyle razy, że podziwiam upór ludzi, wydających kasę biednych abonamenciarzy. Jury? Telewizja publiczna uparła się, że jury musi być milutkie, cieplutkie i pleść banały. Tyle że tego - podobnie jak w The Voice od Poland - nie da się oglądać. Wzorem metra, jeśli chodzi o polskie jury, od dawna jest Must Be The Music. Polsat eksploatuje ten program co sezon i będzie to robił dalej, aż każdy Polak nie zaśpiewa - bo MBTM ogląda się dla jury właśnie.

To, że nie trafiono do końca z prowadzącym, to mniejszy problem. Pan Antek Królikowski powinien się jednak zdecydować, czy chce być aktorem, czy wygłupiaczem, bo czasami z takiej roli ciężko wrócić. Formuła? Nie widzę jakoś odbiorcy tego formatu - ani to dla amatorów taniego kabareciarstwa, ani dla miłośników śpiewania. Mamy tu jakąś dziwaczną paradę przebojów jak z programu niemodnego teatru muzycznego, w takich sobie wykonaniach. Nic więc dziwnego, że widownia - i tak słaba - siada. A TVP obwieszcza, że program ma edukacyjny charakter... Chyba jako lekcja telewizyjnego knota.

Ale może jestem nieobiektywny, bo w końcu widok Titusa z kultowego Acid Drinkers, podrygującego tanecznie w rytm szlagierów, wpędził mnie w depresję. Panie Titusie, błagam, nie idźcie tą drogą!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!