Trzech z pięciu dawnych oficerów policji zatrudnił jeszcze poprzedni komendant bydgoskiej Straży Miejskiej. To Roman Bethke, nadkomisarz, obecnie w referacie kontroli. Bogdan Sobczak, były komendant miejski, jest w straży starszym inspektorem. Wojciech Rygiewicz to dawny komendant powiatowy, w straży jest szefem referatu wykroczeń.
Obecny komendant, także dawny szef miejski policji, Marek Echaust, zatrudnił za swoich rządów kolejnych byłych policjantów - Ireneusza Chmiela, zastępcę szefa miejskiej komendy policji, i Włodzimierza Marcinkowskiego, który kiedyś był przewodnikiem policyjnego psa, a teraz kieruje wydziałem psów służbowych u municypalnych utworzonym przez Echausta.
O zarobkach i niewielkich obowiązkach dawnych oficerów krążą legendy - także pod postacią anonimów, które zaczęto wysyłać do polityków i Urzędu Miasta. Ale pobory w wysokości 5-6 tys. zł trzeba włożyć między bajki.
- Wynagrodzenie zasadnicze brutto, w zależności od zajmowanego stanowiska, oscyluje pomiędzy 2,9 a 4 tys. zł - mówi Jarosław Wolski ze Straży Miejskiej. Podkreśla, że dawni oficerowie mają wysokie kwalifikacje.
W politykę kadrową komendanta prezydent miasta się nie wtrąca.