MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tak dorabiają do emerytury: ex-policjanci w straży miejskiej

Wojciech Mąka
Tomasz Czachorowski
Trzech byłych komendantów policji i dwóch innych oficerów dorzuca sobie po kilka tysięcy złotych miesięcznie do resortowych emerytur, pracując w Straży Miejskiej. Niektórzy twierdzą, że ich wkład w jednostkę polega na... dokarmianiu bezpańskich kotów i delegacjach.

Trzech z pięciu dawnych oficerów policji zatrudnił jeszcze poprzedni komendant bydgoskiej Straży Miejskiej. To Roman Bethke, nadkomisarz, obecnie w referacie kontroli. Bogdan Sobczak, były komendant miejski, jest w straży starszym inspektorem. Wojciech Rygiewicz to dawny komendant powiatowy, w straży jest szefem referatu wykroczeń.

Obecny komendant, także dawny szef miejski policji, Marek Echaust, zatrudnił za swoich rządów kolejnych byłych policjantów - Ireneusza Chmiela, zastępcę szefa miejskiej komendy policji, i Włodzimierza Marcinkowskiego, który kiedyś był przewodnikiem policyjnego psa, a teraz kieruje wydziałem psów służbowych u municypalnych utworzonym przez Echausta.

O zarobkach i niewielkich obowiązkach dawnych oficerów krążą legendy - także pod postacią anonimów, które zaczęto wysyłać do polityków i Urzędu Miasta. Ale pobory w wysokości 5-6 tys. zł trzeba włożyć między bajki.

- Wynagrodzenie zasadnicze brutto, w zależności od zajmowanego stanowiska, oscyluje pomiędzy 2,9 a 4 tys. zł - mówi Jarosław Wolski ze Straży Miejskiej. Podkreśla, że dawni oficerowie mają wysokie kwalifikacje.

W politykę kadrową komendanta prezydent miasta się nie wtrąca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!