Trzy miesiące temu wielu inowrocławian bulwersowało się
nieoficjalnymi informacjami dotyczącymi zarobków zespołu Gienka Loski podczas
koncertu w w hali na Rąbinie. Wygląda na to, że wysokości gaży nie poznamy
nigdy. Inowrocławscy urzędnicy nie chcą podać wysokości gaży, którą otrzymał
zespół grający na WOŚP.
<!** Image 2 align=middle alt="Image 208478" >Mówiono o kwocie 12 tysięcy złotych, którą miał zainkasować
zespół. Menedżer wykonawcy jednak stanowczo temu zaprzeczał.
Całą sprawą zainteresował się jeszcze w styczniu radny Jacek
Olech. Zapytał oficjalnie o koszt występu Gienka Loski.
- O gustach się nie dyskutuje, nie będę więc przytaczał
głosu krytyków bardzo nisko oceniających dokonania artystyczne tego pana –
oceniał radny, który zapytał o wysokość honorarium, zastanawiał się, kto
wskazał właśnie tego wykonawcę jako gwiazdę koncertu w ramach Wielkiej
Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz wątpił w zasadność płacenia. - Przecież Idea
Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jest taka, ze większość
zespołów, cieszących się dużo większym
uznaniem, niż pan Loska, występuje na WOŚP za darmo – argumentował Jacek Olech.
<!** reklama>Choć jednak zapłaciło mu Kujawskie Centrum Kultury, czyli
zadysponowano publicznymi pieniędzmi, kwoty zapewne nigdy nie poznamy.
- Umowa zawarta z agencją artystyczną zawiera klauzulę, że
koszty koncertu są informacją poufną i nie mogą być przekazywane osobom
trzecim. Zapewniam jednakże, że nie jest to kwota mogąca zrujnować budżet
miasta i stanowi ułamek sumy zebranej podczas finału WOŚP – odpowiada szefowa
KCK, Grażyna Ozorowska.
Jacek Olech zastanawia się, czy dalej drążyć sprawę. - Ta
klauzula przecież sprawia, że mieszkańcy nie wiedzą jak wydaje się publiczne
pieniądze – komentuje.
To już drugi przypadek w ostatnim czasie, że finansowana z
miejskich pieniędzy instytucja nie chce informować o szczegółach jakiejś
transakcji. Kilka miesięcy temu MPK nie chciało podać, ile kosztowało
przygotowanie filmu poświęconego miejskiemu przewoźnikowi, który przygotował
były bliski współpracownik prezydenta Ryszarda Brejzy i do niedawna szef
uzdrowiska Tomasz Sibora. - Nie będziemy ujawniać kwoty. To nie jest informacja
publiczna – odpowiedział na nasze pytanie prezes MPK, Mariusz Kuszel.
Półgodzinny film można określić jako amatorski. Jest głównie
zbitką współczesnych ujęć Inowrocławia oraz starych zdjęć miasta. Znaleźć go
można w Internecie.