Parlamentarzyści PO odtrąbili już sukces: są pieniądze na BiT City. Tymczasem okazuje się, ze to sukces połowiczny. Są unijne miliony euro, ale nie ma obiecanych złotówek.
Do Urzędu Marszałkowskiego właśnie wpłynęła informacja z Ministerstwa Infrastruktury. Przykra, bo mówiąca o tym, że rząd zdecydował się przyznać nam na remont linii kolejowej z Torunia do Bydgoszczy pięć razy mniej niż obiecał. Zamiast 100 mln zł, zamierza wypłacić zaledwie 20.
<!** reklama>- 148 milionów złotych planowaliśmy wydać na remont linii. 100 pochodzić miało z ministerstwa (tak nam obiecano), a pozostała część zadeklarowały Polskie Linie Kolejowe. One z deklaracji się nie wycofały, ale strona rządowa, jak widać, tak - mówi Beata Krzemińska, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego.
- Marszałek poprosił już parlamentarzystów z regionu o pomoc w lobbowaniu. Obecna suma w żadnym wypadku na remont torów nie wystarczy. Samo przeprowadzenie analizy i oceny stanu technicznego linii oraz przygotowanie dokumentacji technicznej to wielomilionowy wydatek.
Osobiście i za pośrednictwem posłów i senatorów Piotr Całbecki (PO) chce wpłynąć na Ministerstwo Infrastruktury, by przywróciło zapis o obiecanych 100 mln zł dofinansowania. Toruński poseł Tomasz Lenz, szef regionalnych struktur Platformy, uspokaja: - Te 20 mln zł należy potraktować jako ratę z obiecanej kwoty.
Sukcesem Platformy Obywatelskiej jest z pewnością doprowadzenia wpisania projektu BiT City na listę unijnego programu „Infrastruktura i środowisko”. Gwarantuje to 100 milionów euro wsparcia.
Nawet najnowocześniejszy tabor nie skróci jednak czasu podróży między miastami, jeśli nie dojdzie do kapitalnego remontu linii.
